[ Pobierz całość w formacie PDF ]

świeży zapach drewna i żywicy, bo prawie cały dzień spędził w lesie.
- Jechał do Asen.
Åshild natychmiast zrozumiaÅ‚a, co siÄ™ za tym kryje, w izbie zalegÅ‚a cisza. Biedny chÅ‚opak,
ten Sigurd. %7łeby tylko nie doznał krzywdy. Ludzie z Asen nie są znani z delikatności.
- Można powiedzieć, że jest bardzo odważny  Åshild mruczaÅ‚a pochylona nad szyciem. -
Myślisz, że to się dobrze skończy?
- Och, będzie musiał przełknąć wielkie rozczarowanie - odparł Ole. Usiadł przy stole i
rozłożył list. - Nawet myśleć mi się nie chce o jego długiej drodze powrotnej, w ciemnościach i na
mrozie. Nigdy nie wiadomo, co młodemu, odtrąconemu chłopakowi może przyjść do głowy.
- Chyba nie myÅ›lisz, że mógÅ‚by zrobić jakieÅ› gÅ‚upstwo? - Åshild patrzyÅ‚a przestraszona na
męża, ich spojrzenia spotkały się ponad stołem.
- Wydaje mi się, że on jest w niebezpieczeństwie. Ale nic nie mogę zrobić. Nawet nie wiem,
którą drogę wybierze.
Ole nie powiedział nic więcej, zaczął czytać list, który rozpostarł na stole. Uważnie śledził
wzrokiem jedną linijkę po drugiej, często marszczył brwi, potem czytał dalej. Robił to już od wielu
wieczorów, Åshild domyÅ›laÅ‚a siÄ™, że list od Hannah bardzo go zmartwiÅ‚. Sama uważaÅ‚a wprawdzie,
że jest to zwyczajny list matki do syna, w którym opisuje, co się ostatnio przydarzyło w posiadłości,
i o różnych drobnych sprawach.
- I co ty myślisz o tym liście? Wciąż się martwisz? -Położyła robótkę na kolanach i
spoglądała na pochyloną głowę Olego.
- Mhm, ale nie mam dobrych przeczuć. Mama próbuje mi coś powiedzieć. Domyślam się, że
jest coÅ› nie tak, ale nie bardzo rozumiem...
- To byÅ‚o pewnie trudne przeżycie patrzeć na Flemminga, którego ukÄ…siÅ‚a żmija. - Åshild
głośno myślała. -I że długo po tym chorował. Ale przecież, jak pisze Hannah, jest już zdrowy i
pełen wigoru. Szczęście od Boga, że to się tak skończyło.
Ole kiwał głową.
- Mama pisze, że  On jest pełen wigoru i robi wiele dziwnych rzeczy". Nigdy przedtem tak
o Flemmingu nie mówiła. No i kończy list informacją, jak bardzo Birgit przeraziło to wydarzenie w
ogrodzie, teraz dziewczynka wszystkiego siÄ™ boi.
Åshild widziaÅ‚a, że Ole stara siÄ™ znalezć jakieÅ› wyjaÅ›nienie listu matki, ale zrezygnowany
kręci tylko głową.
- Czuję, że coś tam jest nie w porządku. Chciałbym, żeby mama wyrażała się jaśniej.
- Może ona sama nie zdaje sobie z tego sprawy? -Åshild wróciÅ‚a do szycia. - DokonaÅ‚a siÄ™
jakaś zmiana i w Birgit, i we Flemmingu, która budzi w niej niepokój, nie sądzisz?
- Możliwe, że masz rację. Ale to niepodobne do mamy, myślę że ona napisała wszystko w
ten sposób, bo tak właśnie chciała.
- Sądzisz zatem, że chciała dać ci coś do zrozumienia?
- Tak to odczuwam. - Ole odchylił się na krześle w tył i wpatrywał się w sufit. Może czas
zawiezć Åshild do Sørholm? MyÅ›laÅ‚, że powinni to zrobić, zanim pojawi siÄ™ dziecko. Ale tego lata i
jesieni tutaj majÄ… jeszcze mnóstwo pracy. JeÅ›li Åshild zajdzie w ciążę, nie bÄ™dÄ… mogli wybrać siÄ™ w
taką długą podróż. A musiał przyznać, że często zerka na żonę badawczo i z nadzieją, ale tygodnie
mijają, a ona nie robi się okrąglejsza. Zresztą właściwie nie ma pośpiechu, ani z tym, ani z
wyjazdem.
- Tym razem mama nie za wiele pisze o Birgit. - Ole wpatrywał się w pokryte sadzą bale
nad sobą. - Przeważnie dużo opowiada o mojej pełnej życia siostrzyczce.
Jakaś ciepła nuta pojawia się w głosie Olego za każdym razem, kiedy mówi o Birgit,
pomyÅ›laÅ‚a Åshild. Chociaż jest miÄ™dzy nimi duża różnica wieku, to brat i siostra bardzo siÄ™ kochajÄ….
Åshild trochÄ™ im zazdroÅ›ciÅ‚a, bo ona ze swoim bratem widuje siÄ™ rzadko i niewiele ich Å‚Ä…czy. Z
Olem jest inaczej. On jest bardzo przywiÄ…zany do Sørholm, zarówno posiadÅ‚ość, jak i tutejszy dwór
należą i do Birgit, i do niego. Chociaż mieszkają daleko od siebie, są bardzo ze sobą związani.
Nagle równocześnie podnieśli głowy, bo za drzwiami rozległ się cichy chrobot. Oboje mieli
na twarzach wypisane zdziwienie, Ole wstał z uśmiechem i poszedł otworzyć.
- Zdaje mi się, że wrócił nasz uciekinier.
I rzeczywiście. Na schodach siedział Luggen przekrzywiając głowę, dyszał z wywieszonym
językiem. Wyglądał na zmęczonego.
- Nie zdziwiłoby mnie, gdyby się okazało, że łoś bez ceregieli przegonił naszego myśliwego
do domu. Może nawet biedak na długo zapamięta tę wyprawę.
- Wpuść go do Å›rodka - prosiÅ‚a Åshild. - Niech posiedzi w cieple, należy mu siÄ™ też coÅ›
smakowitego.
- Strasznie rozpieszczasz tego psa - protestował Ole, otwierając drzwi. - Ale niech zostanie
w sieni, to nikomu nie zaszkodzi.
Na dworze wiał mrozny wiatr. Zapadły ciemności, tej nocy niedobrze byłoby znalezć się
poza domem. Ole stał chwilę z ręką na klamce, w jego oczach pojawił się ten obcy błysk, który
wskazywał, że widzi inne rzeczy - nie to, co się przed nim znajduje. Obawiał się, że ten wieczór nie
będzie spokojny. To, że Sigurd musi znieść odmowę w Asen, to jedna sprawa, ale było coś jeszcze.
Blada twarz Sigurda pojawiła się przed oczyma Olego, widział ją teraz bardzo wyraznie, widział
skrzydełka nosa... i zastygłe spojrzenie.
- Czego tak wypatrujesz? - zawoÅ‚aÅ‚a Åshild z izby. WidziaÅ‚a tylko plecy męża, widziaÅ‚a, że
stoi bez ruchu. Coś musiało przyciągnąć jego uwagę.
- Nie, nic. - Ole odwrócił się wolno. - Tak się tylko zamyśliłem.
- A nie możesz odpisać i spytać Hannah, co takiego chciaÅ‚a ci przekazać? - Åshild wciąż
myślała o liście, który tak zaniepokoił Olego. - Przecież chyba możesz zapytać, skoro ona wyraża
się tak mętnie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fopke.keep.pl