[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ramion uświadamiała mu, jaki jest duży. Cały.
Zaczekał, aż uniosła głowę, po czym się schylił. Ich usta zetknęły się
gwałtownie, wybijając jej z głowy kolejne uprzedzenia wobec niego.
Objął jej usta swymi i wsunął język głęboko, pojękując, gdy lekko go
ugryzła.
Bez wahania. Bez wątpliwości. Tylko czysta słodycz ulgi, że tak
cudownie im było razem, lepiej, niż mogła sobie wyobrazić.
Oblizała jego język, szybko przesuwając po nim swoim. Zerwał jej z
głowy opaskę, odrzucił gdzieś w bok i wsunął ręce w jej włosy,
przekręcając jej głowę tak, by łatwiej ją całować. Jej usta były jego
placem zabaw i pochłaniał ją ze zmysłową cierpliwością, która
doprowadzała ją do szaleństwa.
Dysząc, złapał ją za ramiona i podciągnął wyżej, aż stanęła na
palcach. A kiedy to nie wystarczyło, poderwał ją z ziemi i oparł o swoje
biodra, przytrzymując za tyłek. I zdołał ją utrzymać, gdy jej pocałunki
posłały ich na ścianę z luster. Uderzył głową o lustro, a Vicky aż
jęknęła i zaczęła ją obmacywać, szukając krwi lub guza.
- Nic ci nie jest?
- Jest to jakieś rozwiązanie. - Otworzył jedno oko. -Zabij mnie.
Z rozmysłem uniosła się w jego ramionach tak, by jej piersi znalazły
się na wysokości jego twarzy. Obydwoje oddychali z trudem i miała
problemy z wypowiedzeniem składnego zdania.
- Nie masz prawa umrzeć, póki mnie nie usatysfakcjonujesz,
Santangelo.
- Zdejmij to. - Spojrzał na jej pępek, który odsłoniła zrolowana
koszulka. - Zdejmij to wszystko. Już.
Jego żądanie przyprawiło ją o dreszcz. Tak jakby jej ciało nie
wiedziało, że w sali jest upiornie gorąco.
- Pózniej będą tu kolejne zajęcia.
- Zwiat będzie pózniej. Wierz mi, nikt nam nie będzie przeszkadzał.
Zmarszczyła brwi.
- Opłaciłem recepcjonistkę, by zarezerwowała nam tę salę, byśmy
mogli... podyskutować. Mamy zapewniony spokój.
Ależ był pewny siebie. Nie budziło to jednak jej irytacji, nie kiedy jej
mózg zamienił się w omlet. W innych okolicznościach może nawet
ubawiłby ją fakt, że był tak przekonany, iż nikt nie spróbuje
przeciwstawić się jego woli. I książeczce czekowej.
- Przypominam tylko, Santangelo, że to jest siłownia, a nie hotel.
- Na litość boską, zamilkniesz wreszcie i się rozbierzesz?
Zignorowała go, zsunęła się z niego i złapała gumkę
szortów. Oczy mu zapłonęły, gdy spojrzał na jej palce. Torturowanie
go zawsze sprawiało jej niesamowitą przyjemność i najwyrazniej fakt,
że chodziło o seks, nic w tej kwestii nie zmieniał.
- Chcesz mnie? - Przechyliła głowę. - To chodz i mnie zdobądz,
chłopcze.
Cory zaczął się skradać w jej stronę, ściągając marynarkę i krawat. W
jednym miała rację, zamierzał ją zdobyć.
Zwykle nie pociągał go seks w miejscach innych niż do tego
przeznaczone, no chyba że chodziło o prysznic lub wannę, ale ona
doprowadzała go do szaleństwa. Ta sala, z miękkimi matami i ścianami
luster, dodawała jeszcze atmosfery. Między innymi dlatego
zrezygnował z rozmowy na rzecz działania. Gdy tylko wszedł do sali i
zobaczył ją ledwie ubraną, o lśniącej, mokrej od potu skórze, wyszedł i
zarezerwował salę.
Właściwie jak elastyczna była od całego tego wyginania i
rozciągania? Och, ileż miał pomysłów. Połączenie ich wiedzy o
sposobach, w jakie może się poruszać, i być skrępowanym, byłoby
niesamowite.
Zsunęła szorty i odrzuciła je jednym kopnięciem, ukazując przy tym
takie nogi, że prawie się zatoczył. Ta joga to był genialny wynalazek.
Przesunął wzrokiem po jej jedwabistych nogach aż do trójkąta złotych
loczków. Nie miodowo blond, jak na głowie, ale tak jasnych, jak len.
Ależ go to kręciło.
A praktycznie dotarł już do granic możliwości.
Rzucił się na nią, objął ramieniem w pasie i podniósł. Chwilę pózniej
leżała już na plecach na jednej z mat, a on był na niej, podciągając jej
koszulkę. Już i tak prawie wychodził ze skóry, ale widok jej nagiego
ciała sprawił, że prawie kompletnie stracił głowę.
Patrzyła, jak podwijał jej koszulkę wzdłuż wyćwiczonego brzucha, aż
do brzegu piersi. Była na tyle nieduża, że nie nosiła stanika, ale on nie
narzekał. Jego zdaniem była idealna. Gibka i niewielka, cudowna.
Spojrzeli sobie w oczy, gdy przesunął ciasny materiał po jej twardych
sutkach, sycząc przez zęby na widok nagiego ciała. Zaczął ją całować
po brzuchu, czując na jej skórze sól i podniecenie. Wciąż jeszcze widać
było ślady po opalaniu. Jej piersi były bledsze niż reszta ciała, z
jasnobrązowymi sutkami. Przesunął językiem po linii, gdzie skóra
robiła się ciemniejsza, starannie omijając piersi. Napawał się jej
drżeniem i tym, jak wbijała pomalowane na zielono paznokcie w matę.
Liznął jej pierś.
- Nie powinnaś się opalać. - Uśmiechnął się szeroko na widok jej
zamglonego spojrzenia, a potem wsunął w usta jej sutek i zaczął mocno
ssać.
Poderwała biodra z maty, a on położył rękę tuż nad jej wzgórkiem
łonowym. Przytrzymał ją i rozpalał jej pożądanie,
aż pot zrosił jej dekolt i z trudem łapała powietrze. To tylko się
pogłębiło, gdy skupił się na drugim sutku i przesunął ręką po wzgórku.
Poczuł na dłoni jej wilgoć i aż jęknął.
Gdyby skosztował jej, tak jak tego pragnął, zbyt szybko by to
skończył. Temperatura sprawiła, że spodnie obciskały jego wręcz
bolesny wzwód, a jego jaja były niczym supły. Rozpiął ostatnie guziki
koszuli i ściągnął ją, nie wypuszczając z ust jej sutka.
Podniosła się na łokciach, wpatrując się w jego ciało, i oddychając
przez usta.
- Zdejmij spodnie - jęknęła, gdy zaczął mocniej ssać. -Proszę, chcę
cię... nagiego.
Nie ona jedna. Będzie chyba musiał zostać naturystą, jeśli zdoła
ściągnąć spodnie, bo nie ma mowy, by je znów włożył.
Nie odpowiedział, by nie zużyć resztek powietrza. Już i tak mu go
brakowało. Rozpiął pasek i skrzywił się, ściągając spodnie i bokserki.
Rany, był tak twardy, że mógłby nim drzewo rąbać. I to wszystko z
powodu jej cudownego ciała, rozciągniętego przed nim niczym dar dla
bogów.
Dla niego.
W końcu znów ukląkł pomiędzy jej rozłożonymi nogami. Znów
patrzyła na niego z takim podziwem, że aż się uśmiechnął.
- Jesteś taki pię...
Zamilkła, ale za pózno. Uśmiechał się od ucha do ucha.
- Chodz tu - powiedziała, posyłając mu powłóczyste spojrzenie.
Jego kutas właściwie wskoczył w jej rękę i oboje jęknęli, gdy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fopke.keep.pl