[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Skąd wziąłeś butelkę? pytam.
Z magazynu.
Parskam śmiechem.
Jak nas dorwie Zgred, będzie niezła jazda szepczę.
Dylan się uśmiecha. Ma niewiarygodny uśmiech.
Próbowałaś kiedyś wcześniej tej wody? pyta.
Nie odpowiadam, kiedy napełnia mi kieliszek. Na ogół piję wodę z kranu. Czasami kupuję w
supermarkecie.
Spróbuj. Jest wyśmienita.
Chwileczkę. Jaki facet używa słowa: wyśmienita? Za każdym razem widzę w nim więcej cech geja. O
Boże, ale żal. Robię to, o co mnie prosi, i rzeczywiście, jest bardzo dobra!
Mój ojciec zawsze powtarza, że woda rozjaśnia umysł, nie sądzisz, że tak jest? pyta.
Tego mi właśnie potrzeba: jasności umysłu. Kiwam głową, rozbawiona.
Twój tata ma całkowitą rację.
Zmysłowa muzyka cały czas rozbrzmiewa wokół nas. Dylan znów napełnia kieliszki.
Wzniesiemy toast? pyta, gdy się nie odzywam.
Wodą?
Tak.
Aż tacy jesteśmy biedni, żeby wznosić toast wodą? rzucam, ale nim zdąży odpowiedzieć, dodaję:
Nie wiesz, że to przynosi pecha?
Toast wzniesiony wodą przynosi pecha?
Kiwam głową, rozbawiona.
Dziękuję za wodę, ale toastu nie wypiję. Jestem bardzo przesądna i moim zdaniem pewnych rzeczy
nigdy nie należy robić, i ja ich nie robię.
Dylan się uśmiecha, popijając wodę.
Na przykład jakich?
Ja też wypijam spory łyk z kieliszka, odstawiam go na biały plastikowy stolik i odgarniam włosy z
twarzy.
Nie wznoszę toastów wodą wyjaśniam. Uważam, żeby nie rozsypać soli na stół, bo to przynosi
kłopoty. Nie śpię przy blasku księżyca, bo podobno, jeżeli się to robi wiele razy, można stracić rozum.
Nigdy nie oglądałam panny młodej przed ceremonią, żeby nie przynieść jej pecha i, oczywiście, sama
nigdy nie wkładałam sukni ślubnej, żeby nie ściągnąć pecha na siebie. Szczególnie trzeba uważać z
lustrami, bo rozbicie grozi siedmioma latami nieszczęścia. W piątek trzynastego staram się nie robić nic
ważnego. Nigdy nie otwieram parasola w domu, żeby nie ściągnąć zła. Nie mieszam ozdób złotych i
srebrnych, bo złoto i srebro, pech na pewno. Nigdy nie kładę torebki na ziemi, żeby mi pieniądze nie
uciekały. Nie śpię w skarpetkach, a jeżeli kiedyś zostanę wdową, nie ubiorę się na czarno na pogrzeb.
Dylan jest oszołomiony. Jego mina jest bezcenna po tym wszystkim, co właśnie usłyszał.
A dlaczego, jeżeli zostaniesz wdową, nie ubierzesz się na pogrzeb na czarno? pyta zaciekawiony.
Wypijam kolejny łyk wody, która smakuje wybornie.
Babcia Nira mi powiedziała, że wdowa, która nie ubiera się na czarno, nie pozwala powrócić do
niej duchowi męża, a ponieważ nie miała łatwego życia z dziadkiem, nie ubrała się na czarno i mówi, że
jej nie nachodził. Więc jeżeli kiedyś wyjdę za mąż, w co bardzo wątpię, bo te klimaty mi nie
podchodzą& posłucham jej!
Teraz jest już zupełnie zszokowany.
A dlaczego nie można spać w skarpetkach? pyta.
Bo śpią w nich tylko zmarli, jeżeli to zrobisz, prosisz się o śmierć.
Po jego twarzy i minie widzę, że nie wierzy w to, co słyszy. W końcu wybucha gromkim śmiechem.
Nie wiem, czy się obrazić.
Muszę ci powiedzieć, że w takim razie jestem dla ciebie prawdziwym przekleństwem mówi.
Dlaczego?
Bo robię wiele z tych rzeczy, których ty unikasz.
Coś takiego!
Tak. Wznosiłem toast wodą z ojcem nie jeden raz. Uwielbiam spać pod gołym niebem w blasku
księżyca i, o ile mnie pamięć nie myli, więcej niż raz spałem w skarpetkach podczas jednej z podróży na
Antarktydę.
Byłeś na Antarktydzie?
Tak.
To musi być prawdziwa frajda komentuję, rozmarzona.
Dylan kiwa głową, uśmiecha się i wstaje. Wyciąga do mnie rękę.
Tańczysz?
Patrzę na niego oniemiała.
Chodz, zatańcz ze mną tę piosenkę nalega.
Podaję mu rękę jak automat, a on mnie przyciąga do swojego ciała i mruczy mi w usta:
Till The Cops Come Knockin' to moja ulubiona piosenka.
Matko jedyna, nie wytrzymam! Boże& ten facet doprowadzi mnie do szaleństwa. Bez słowa
przysuwam się do niego i zaczynam poruszać się w rytm spokojnej, zmysłowej piosenki, a jego zapach
przenika mnie całkowicie, moje podniecenie rośnie, rośnie i rośnie, do granic wytrzymałości, i odbiera
mi siły. Podoba mi się, podnieca mnie to, że jestem od niego niższa. Owszem, wiem, że jest gejem, ale
mnie kręci, rozpala i nie mogę nic poradzić na to, że czuję to, co czuję.
Podoba ci się ta piosenka? pyta.
Tak odpowiadam ledwie słyszalnym głosem.
Dylan przyciska mnie mocniej do siebie.
Moja mama zawsze mówiła, że kiedy człowiek jest szczęśliwy, słucha muzyki, ale kiedy jest smutny
albo zrozpaczony, rozumie słowa piosenki.
Zgadzam się z nim. Jego matka miała świętą rację. Nie mam odwagi oderwać brody od jego ramienia.
Wiem, że jeżeli to zrobię, będę chciała go pocałować, a nie chcę, żeby znowu zrobił unik. Ale Dylan
mnie kusi. Prowokuje. Muska nosem moje włosy, jego wargi przyprawiają mnie o drżenie. Nie wiem, w
co gra, ale wiem, że w moją grę nie będzie chciał zagrać.
Jego dłoń przesuwa się powoli po moich plecach, ale zatrzymuje się tam, gdzie się kończą. Nie
dobiera się do mnie, nie robi nic nieprzyzwoitego, po prostu ze mną tańczy, a ja czuję władzę, jaką ma
nade mną.
Kiedy piosenka się kończy, kulturalnie zaprasza mnie, żebym usiadła z powrotem na leżaku, a ja się
śmieję ze zdenerwowania. Biorę kieliszek i piję wodę, ale drży mi ręka i część wody ląduje na moim
dekolcie. Znów się śmieję. Ale ze mnie niezdara!
Wielu rzeczy o mnie nie wiesz, Yaniro oznajmia nagle Dylan.
Patrzę na niego, wycierając dekolt, i milczę. Nie jestem w stanie się odezwać. On patrzy na mnie,
czekając, żebym coś powiedziała, a ja postanawiam być szczera i wyjawić mu, że znam jego tajemnicę.
Musi przestać się przy mnie zachowywać jak mężczyzna, bo oszaleję. Odstawiam kieliszek na stół.
Muszę ci coś powiedzieć zaczynam.
Słucham odpowiada głosem, który sprawia, że wzdycham.
Wiem o tobie pewną rzecz.
Jaką?
Któregoś wieczoru cię widziałam.
Tak? Gdzie? pyta, wbijając we mnie wzrok.
Dalej!
Denerwuję się tym, że muszę wejść na grząski grunt. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl fopke.keep.pl
Skąd wziąłeś butelkę? pytam.
Z magazynu.
Parskam śmiechem.
Jak nas dorwie Zgred, będzie niezła jazda szepczę.
Dylan się uśmiecha. Ma niewiarygodny uśmiech.
Próbowałaś kiedyś wcześniej tej wody? pyta.
Nie odpowiadam, kiedy napełnia mi kieliszek. Na ogół piję wodę z kranu. Czasami kupuję w
supermarkecie.
Spróbuj. Jest wyśmienita.
Chwileczkę. Jaki facet używa słowa: wyśmienita? Za każdym razem widzę w nim więcej cech geja. O
Boże, ale żal. Robię to, o co mnie prosi, i rzeczywiście, jest bardzo dobra!
Mój ojciec zawsze powtarza, że woda rozjaśnia umysł, nie sądzisz, że tak jest? pyta.
Tego mi właśnie potrzeba: jasności umysłu. Kiwam głową, rozbawiona.
Twój tata ma całkowitą rację.
Zmysłowa muzyka cały czas rozbrzmiewa wokół nas. Dylan znów napełnia kieliszki.
Wzniesiemy toast? pyta, gdy się nie odzywam.
Wodą?
Tak.
Aż tacy jesteśmy biedni, żeby wznosić toast wodą? rzucam, ale nim zdąży odpowiedzieć, dodaję:
Nie wiesz, że to przynosi pecha?
Toast wzniesiony wodą przynosi pecha?
Kiwam głową, rozbawiona.
Dziękuję za wodę, ale toastu nie wypiję. Jestem bardzo przesądna i moim zdaniem pewnych rzeczy
nigdy nie należy robić, i ja ich nie robię.
Dylan się uśmiecha, popijając wodę.
Na przykład jakich?
Ja też wypijam spory łyk z kieliszka, odstawiam go na biały plastikowy stolik i odgarniam włosy z
twarzy.
Nie wznoszę toastów wodą wyjaśniam. Uważam, żeby nie rozsypać soli na stół, bo to przynosi
kłopoty. Nie śpię przy blasku księżyca, bo podobno, jeżeli się to robi wiele razy, można stracić rozum.
Nigdy nie oglądałam panny młodej przed ceremonią, żeby nie przynieść jej pecha i, oczywiście, sama
nigdy nie wkładałam sukni ślubnej, żeby nie ściągnąć pecha na siebie. Szczególnie trzeba uważać z
lustrami, bo rozbicie grozi siedmioma latami nieszczęścia. W piątek trzynastego staram się nie robić nic
ważnego. Nigdy nie otwieram parasola w domu, żeby nie ściągnąć zła. Nie mieszam ozdób złotych i
srebrnych, bo złoto i srebro, pech na pewno. Nigdy nie kładę torebki na ziemi, żeby mi pieniądze nie
uciekały. Nie śpię w skarpetkach, a jeżeli kiedyś zostanę wdową, nie ubiorę się na czarno na pogrzeb.
Dylan jest oszołomiony. Jego mina jest bezcenna po tym wszystkim, co właśnie usłyszał.
A dlaczego, jeżeli zostaniesz wdową, nie ubierzesz się na pogrzeb na czarno? pyta zaciekawiony.
Wypijam kolejny łyk wody, która smakuje wybornie.
Babcia Nira mi powiedziała, że wdowa, która nie ubiera się na czarno, nie pozwala powrócić do
niej duchowi męża, a ponieważ nie miała łatwego życia z dziadkiem, nie ubrała się na czarno i mówi, że
jej nie nachodził. Więc jeżeli kiedyś wyjdę za mąż, w co bardzo wątpię, bo te klimaty mi nie
podchodzą& posłucham jej!
Teraz jest już zupełnie zszokowany.
A dlaczego nie można spać w skarpetkach? pyta.
Bo śpią w nich tylko zmarli, jeżeli to zrobisz, prosisz się o śmierć.
Po jego twarzy i minie widzę, że nie wierzy w to, co słyszy. W końcu wybucha gromkim śmiechem.
Nie wiem, czy się obrazić.
Muszę ci powiedzieć, że w takim razie jestem dla ciebie prawdziwym przekleństwem mówi.
Dlaczego?
Bo robię wiele z tych rzeczy, których ty unikasz.
Coś takiego!
Tak. Wznosiłem toast wodą z ojcem nie jeden raz. Uwielbiam spać pod gołym niebem w blasku
księżyca i, o ile mnie pamięć nie myli, więcej niż raz spałem w skarpetkach podczas jednej z podróży na
Antarktydę.
Byłeś na Antarktydzie?
Tak.
To musi być prawdziwa frajda komentuję, rozmarzona.
Dylan kiwa głową, uśmiecha się i wstaje. Wyciąga do mnie rękę.
Tańczysz?
Patrzę na niego oniemiała.
Chodz, zatańcz ze mną tę piosenkę nalega.
Podaję mu rękę jak automat, a on mnie przyciąga do swojego ciała i mruczy mi w usta:
Till The Cops Come Knockin' to moja ulubiona piosenka.
Matko jedyna, nie wytrzymam! Boże& ten facet doprowadzi mnie do szaleństwa. Bez słowa
przysuwam się do niego i zaczynam poruszać się w rytm spokojnej, zmysłowej piosenki, a jego zapach
przenika mnie całkowicie, moje podniecenie rośnie, rośnie i rośnie, do granic wytrzymałości, i odbiera
mi siły. Podoba mi się, podnieca mnie to, że jestem od niego niższa. Owszem, wiem, że jest gejem, ale
mnie kręci, rozpala i nie mogę nic poradzić na to, że czuję to, co czuję.
Podoba ci się ta piosenka? pyta.
Tak odpowiadam ledwie słyszalnym głosem.
Dylan przyciska mnie mocniej do siebie.
Moja mama zawsze mówiła, że kiedy człowiek jest szczęśliwy, słucha muzyki, ale kiedy jest smutny
albo zrozpaczony, rozumie słowa piosenki.
Zgadzam się z nim. Jego matka miała świętą rację. Nie mam odwagi oderwać brody od jego ramienia.
Wiem, że jeżeli to zrobię, będę chciała go pocałować, a nie chcę, żeby znowu zrobił unik. Ale Dylan
mnie kusi. Prowokuje. Muska nosem moje włosy, jego wargi przyprawiają mnie o drżenie. Nie wiem, w
co gra, ale wiem, że w moją grę nie będzie chciał zagrać.
Jego dłoń przesuwa się powoli po moich plecach, ale zatrzymuje się tam, gdzie się kończą. Nie
dobiera się do mnie, nie robi nic nieprzyzwoitego, po prostu ze mną tańczy, a ja czuję władzę, jaką ma
nade mną.
Kiedy piosenka się kończy, kulturalnie zaprasza mnie, żebym usiadła z powrotem na leżaku, a ja się
śmieję ze zdenerwowania. Biorę kieliszek i piję wodę, ale drży mi ręka i część wody ląduje na moim
dekolcie. Znów się śmieję. Ale ze mnie niezdara!
Wielu rzeczy o mnie nie wiesz, Yaniro oznajmia nagle Dylan.
Patrzę na niego, wycierając dekolt, i milczę. Nie jestem w stanie się odezwać. On patrzy na mnie,
czekając, żebym coś powiedziała, a ja postanawiam być szczera i wyjawić mu, że znam jego tajemnicę.
Musi przestać się przy mnie zachowywać jak mężczyzna, bo oszaleję. Odstawiam kieliszek na stół.
Muszę ci coś powiedzieć zaczynam.
Słucham odpowiada głosem, który sprawia, że wzdycham.
Wiem o tobie pewną rzecz.
Jaką?
Któregoś wieczoru cię widziałam.
Tak? Gdzie? pyta, wbijając we mnie wzrok.
Dalej!
Denerwuję się tym, że muszę wejść na grząski grunt. [ Pobierz całość w formacie PDF ]