[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zasiadał w każdym możliwym komitecie.  Poza tym kogo niby jeszcze
mieliby wybrać?  ciągnął.  Duch Społeczności Fell's Church powinien
mieć rozum, nie tylko figurę.
 A ja pewnie twoim zdaniem rozumu nie mam?
 Powiedziałem coś takiego? Posłuchaj, jeśli sama chcesz wystąpić w
białej sukni na paradzie z okazji Dnia Założycieli, świetnie. Ale może wolisz
zobaczyć, jak Stefano Salvatore wywalają z miasta przez dowody z
pamiętnika jego dziewczyny?
 Ale po co czekać tak długo?
Tyler się zniecierpliwił.
 Bo w ten sposób zrujnujemy też obchody. Obchody dnia Felisów.
Dlaczego im się przypisuje założenie miasta? Smallwoodowie byli tu
wcześniej.
 Och, kogo obchodzi, kto założył to miasto? Ja chcę tylko zobaczyć, jak
Elena zostanie upokorzona przed całą szkołą.
 I przed Salvatorem.  Niczym niezmącona nienawiść i złośliwość w
głosie Tylera przyprawiła Elenę o gęsią skórkę.  Będzie miał szczęście,
jeśli nie skończy powieszony na drzewie. Jesteś pewna, że tam jest dowód?
 Ile razy mam ci powtarzać? Najpierw pisze, że drugiego września na
cmentarzu zgubiła wstążkę. Potem, że Stefano tego dnia ją znalazł i
zachował. Wickery Bridge jest koło cmentarza. To znaczy, że Stefano
drugiego września był niedaleko mostu, tego samego wieczoru, kiedy
zaatakowano tam tego starego włóczęgę. Wszyscy już wiedzą, że pojawiał
się na miejscu ataków na Vickie i Tannera. Czego jeszcze chcesz?
 W sądzie to by nie wystarczyło. Może powinienem znalezć jakieś
potwierdzone dowody. Na przykład zapytać l panią Flowers, o której
tamtego wieczoru wrócił do domu.
 A co ty się przejmujesz? Większość ludzi już i tak uważa, że on jest
winny. Pamiętnik mówi o jakimś wielkim sekrecie, który on przed
wszystkimi ukrywa. Ludzie skojarzą jedno z drugim.
 Dobrze go schowałaś?
 Nie, Tyler, leży na stoliku do kawy w salonie. Uważasz mnie za
idiotkę?
 Uważam, że idiotycznie robisz, wysyłając Elenie te kartki. Tylko ją
uprzedzasz.  Rozległ się szelest, jakby ktoś miął gazetę.  Popatrz na to, to
się w pale nie mieści. Musisz natychmiast z tym skończyć. Co, jeśli ona się
połapie, kto za tym stoi?
 A co zrobi, zadzwoni na policję?
 Nadal uważam, że powinnaś z tym skończyć. Odczekaj po prostu do
Dnia Założycieli, a potem popatrzysz sobie, jak Królowa Zniegu zamienia
się w kałużę wody.
 I powiem Stefano ciao. Tyler... Nikt mu nie zrobi krzywdy, prawda?
 A nawet gdyby?  Tyler przedrzezniał jej wcześniejszy ton.  Zostaw
to mnie i moim kumplom, Caroline. Ty tylko zrób swoje, dobra?
 Caroline obniżyła głos do gardłowego szeptu.
 Spróbuj mnie jakoś przekonać.
Po chwili Tyler zachichotał.
Jakiś ruch, szelesty, westchnienie. Elena zawróciła i wyszła z pracowni
tak samo cicho, jak przedtem tam weszła.
Poszła na sąsiedni korytarz, a tam oparła się o szafki i próbowała
pomyśleć. Caroline, kiedyś jej najlepsza przyjaciółka, zdradziła ją i chce
zobaczyć, jak zostanie upokorzona na oczach całej szkoły. Tyler, który
zawsze wydawał się raczej denerwującym palantem niż realnym
zagrożeniem, planował wygnanie Stefano z miasta  a może i lincz. A
najgorsze ze wszystkiego było to, że w tym celu mieli zamiar wykorzystać
jej pamiętnik.
Teraz zrozumiała początek swojego wczorajszego snu. Podobny sen śnił
jej się w noc przed odkryciem zniknięcia Stefano. W obu Stefano patrzył na
nią gniewnym, oskarżającym wzrokiem, a potem ciskał jakiś notes pod jej
nogi i odchodził.
Nie jakiś notes. Jej pamiętnik. Były w nim dowody, które mogły się
okazać śmiertelnie niebezpieczne dla Stefano. Już trzy razy w Fell's Church
zaatakowano człowieka i za każdym razem Stefano był blisko miejsca
zdarzenia. Jak to będzie wyglądało w oczach mieszkańców miasta, w oczach
policji?
A prawdy przecież nie można wyznać. Co ma powiedzieć?  Stefano jest
niewinny. To jego brat Damon nienawidzi go, a wie, jak bardzo Stefano nie
znosi samej myśli o zabijaniu i krzywdzeniu ludzi. Przyjechał tu za Stefano i
zaczął napadać na ludzi, żeby Stefano zaczął myśleć, że może sam to zrobił,
żeby od tego zwariował. I teraz jest gdzieś w mieście  trzeba go poszukać
na cmentarzu albo w lesie. Ale, ach, jeszcze jedno, szukajcie nie tylko tego
przystojnego faceta, bo on akurat teraz może być wroną. A tak przy okazji,
to wampir".
Sama w to przecież ledwo wierzyła. Brzmiało to niedorzecznie.
Ukłucie na szyi przypomniało jej, jak poważna jest w gruncie rzeczy ta
rzekomo niedorzeczna sytuacja. Dziwnie się dzisiaj czuła, zupełnie jakby
była chora. To było coś więcej niż zwykłe napięcie i brak snu. Lekko kręciło
jej się w głowie i chwilami miała wrażenie, że ziemia ugina się pod jej
stopami, a potem znów się prostuje. Objawy grypy, tyle że pewna była, iż
nie wywołał ich żaden obecny w krwiobiegu wirus.
To znów wina Damona. Wszystko, pomijając jej pamiętnik, było winą
Damona. O to nie mogła winić nikogo poza sobą. Gdyby tylko nie pisała o
Stefano, gdyby nie wzięła ze sobą pamiętnika do szkoły. Gdyby tylko nie
zostawiła go w salonie Bonnie. Gdyby, gdyby.
W tej chwili liczyło się tylko jedno: musi go odzyskać.
Rozdział 10
Zadzwonił dzwonek. Nie miała czasu wracać do stołówki i porozmawiać
z Bonnie i Meredith. Elena poszła na następną lekcję wśród odwracających
się twarzy i nieprzyjaznych spojrzeń, do których w ostatnich dniach
zaczynała się już przyzwyczajać. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fopke.keep.pl