[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Bezpośrednie przygotowania do napaści na obszar tego państwa rozpoczęli Japończycy w pierwszych
miesiącach 1939 roku. Podobnie jak w rejonie jeziora Chasan, wzorem swych niemieckich sojuszników
usiłujących penetrować przestrzeń powietrzną Polski, dopuszczali się oni systematycznych naruszeń granicy
z Mongolią i wysyłali na jej terytorium dywersantów i szpiegów.
Związek Radziecki uprzedził Japonię, że zgodnie z układem o wzajemnej pomocy, zawartym z
Mongolią 12 marca 1936 roku, będzie bronić ziem swego sojusznika jak swoich własnych, ale ostrzeżenie to
nie odniosło skutku. Japończycy uciekli się do podstępu: postanowili zaabsorbować pułki radziecko-
mongolskie działaniami tak zwanych małych sił, a w tym samym czasie wtargnąć dywizjami armii
kwantuńskiej do obwodu ussuryjskiego, amurskiego i w rejon Chabarowska.
W dalekosiężnych planach imperializmu japońskiego leżało zagarnięcie całego Kraju Nadmorskiego
ZSRR, Syberii Wschodniej i Mongolii w celu zawładnięcia bogatymi zasobami naturalnymi tych krajów.
Jedenastego maja 1939 roku japońscy lotnicy przeprowadzili rozpoznanie północno-wschodniego
odcinka granicy mongolskiej, wzdłuż rzeki Kerulen i Chałchyn-goł oraz w rejonie miejscowości Tamsag-
bułag i Bain-tumen. Tego samego dnia zbombardowali oni zgrupowania wojsk radzieckich i mongolskich,
zadając im znaczne straty.
Stacjonujące w południowych rejonach Mongolii radzieckie jednostki lotnicze, nie mające żadnego
doświadczenia bojowego, nie przejawiały początkowo dużej aktywności i ograniczały się do lotów
patrolowych i osłony własnych wojsk przed bombowcami wroga. Rozzuchwaliło to japońskich pilotów
myśliwskich do tego stopnia, że zapuszczali się daleko w głąb mongolskiego terytorium i z upodobaniem
polowali na kolumny wojsk, stada bydła, a nawet na pojedynczych ludzi.
22 maja doszło między myśliwcami obu stron do pierwszej walki powietrznej. Trzy samoloty I-16 i dwa
I-15 z 70 pułku lotnictwa myśliwskiego patrolowały przestrzeń powietrzną w rejonie góry Chamar-daban. W
pewnej chwili od strony Mandżurii pojawiło się pięć japońskich myśliwców I-96, które od razu ruszyły do
ataku i pierwszymi seriami zestrzeliły samolot pilota Aysenki.
Rankiem 27 maja sześć I-16 z 22 pułku lotnictwa myśliwskiego, który niedawno przebazował się do
Mongolii z Zabajkalja, wystartowało do lotu rozpoznawczego. Po kilkunastu minutach lotu radzieccy piloci
spotkali dziewięć myśliwców I-96. W rezultacie krótkiego zwarcia strona radziecka straciła trzy samoloty:
na jednym zginął dowódca eskadry Czerenkow, drugi spłonął już na ziemi, trzeci, mocno postrzelany, został
rozbity podczas lądowania przez pilota Sawczenkę. Japończycy odlecieli bez strat.
Jeszcze gorzej było w dniu 28 maja, kiedy cesarskie wojska lądowe, przy wsparciu lotnictwa,
przekroczyły granicę mongolską w pobliżu ujścia Chałchyn-gołu i wkroczyły na kilka kilometrów w głąb
terytorium Mongolii. Przeciw japońskim bombowcom miało wystartować dwadzieścia radzieckich
samolotów, lecz na skutek złych warunków atmosferycznych wyleciały tylko trzy I-15. Ich piloci
Czekmarow, Iwanczenko i Wozniesienski, przepadli bez wieści.
Dwie godziny pózniej dowództwo korpusu lotniczego poleciło wydzielić dziewięć myśliwców do
osłony własnych wojsk przed atakami japońskich bombowców. Grupa, dowodzona przez zastępcę dowódcy
22 pułku Pawła Miagkowa, natknęła się nad przeprawami przez Chałchyn-goł na osiemnaście samolotów I-
96. Przeciwriik, atakując z przewagą wysokości, zestrzelił sześć samolotów radzieckich, a siódmy podpalił
już na ziemi (wylądował on przymusowo na skutek uszkodzenia w walce). Japończycy znów nie ponieśli
żadnych strat.
Wieści o niepowodzeniach radzieckiego lotnictwa w pierwszych dniach tej nie wypowiedzianej wojny
dotarły do Moskwy i wywołały tam zaniepokojenie. Z oczu wielu wyższych dowódców wyzierało wręcz
zdumienie. Jakże to: lataliśmy najszybciej, najwyżej i najdalej, a tu raptem okazuje się, że zamiast bić
rekordy należało przede wszystkim uczyć się bić wroga...
W dniu 29 maja ludowy komisarz obrony marszałek Kliment Woroszyłow wezwał do swego gabinetu
21 lotników, Bohaterów Związku Radzieckiego, którzy wynieśli już znaczne doświadczenie bojowe z walk
w Hiszpanii i w Chinach. Byli wśród nich tacy myśliwcy, jak generał Jakow Smuszkiewicz, któremu
powierzono dowodzenie radziecko-mongolskimi siłami lotniczymi, oraz Siergiej Grycewiec, Siergiej
Denisow, Aleksander Gusiew, Paweł Korobkow, Iwan Aakiejew, Mikołaj Gierasimow, Grigorij Krawczenko
i Aleksander Nikołajew, a także piloci bombowi Władimir Szewczenko i Iwan Duszkin. Aącznie było ich
czterdziestu ośmiu, bowiem w skład grupy weszli również lekarze, inżynierowie i technicy.
Do Mongolii wystartowali na trzech samolotach transportowych, pilotowanych przez Aleksandra
Gołowanowa, Wiktora Graczowa i Michaiła Niuchtinowa.
Charakter walk nad Chałchyn-gołem spowodował konieczność zwiększenia radzieckiej pomocy dla
Mongolii. Naczelne dowództwo Armii Czerwonej nie ograniczyło się do dostaw sprzętu bojowego dla armii
sojuszniczego państwa, ale także utworzyło grupę uderzeniową, której dowódcą został na początku czerwca [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl fopke.keep.pl
Bezpośrednie przygotowania do napaści na obszar tego państwa rozpoczęli Japończycy w pierwszych
miesiącach 1939 roku. Podobnie jak w rejonie jeziora Chasan, wzorem swych niemieckich sojuszników
usiłujących penetrować przestrzeń powietrzną Polski, dopuszczali się oni systematycznych naruszeń granicy
z Mongolią i wysyłali na jej terytorium dywersantów i szpiegów.
Związek Radziecki uprzedził Japonię, że zgodnie z układem o wzajemnej pomocy, zawartym z
Mongolią 12 marca 1936 roku, będzie bronić ziem swego sojusznika jak swoich własnych, ale ostrzeżenie to
nie odniosło skutku. Japończycy uciekli się do podstępu: postanowili zaabsorbować pułki radziecko-
mongolskie działaniami tak zwanych małych sił, a w tym samym czasie wtargnąć dywizjami armii
kwantuńskiej do obwodu ussuryjskiego, amurskiego i w rejon Chabarowska.
W dalekosiężnych planach imperializmu japońskiego leżało zagarnięcie całego Kraju Nadmorskiego
ZSRR, Syberii Wschodniej i Mongolii w celu zawładnięcia bogatymi zasobami naturalnymi tych krajów.
Jedenastego maja 1939 roku japońscy lotnicy przeprowadzili rozpoznanie północno-wschodniego
odcinka granicy mongolskiej, wzdłuż rzeki Kerulen i Chałchyn-goł oraz w rejonie miejscowości Tamsag-
bułag i Bain-tumen. Tego samego dnia zbombardowali oni zgrupowania wojsk radzieckich i mongolskich,
zadając im znaczne straty.
Stacjonujące w południowych rejonach Mongolii radzieckie jednostki lotnicze, nie mające żadnego
doświadczenia bojowego, nie przejawiały początkowo dużej aktywności i ograniczały się do lotów
patrolowych i osłony własnych wojsk przed bombowcami wroga. Rozzuchwaliło to japońskich pilotów
myśliwskich do tego stopnia, że zapuszczali się daleko w głąb mongolskiego terytorium i z upodobaniem
polowali na kolumny wojsk, stada bydła, a nawet na pojedynczych ludzi.
22 maja doszło między myśliwcami obu stron do pierwszej walki powietrznej. Trzy samoloty I-16 i dwa
I-15 z 70 pułku lotnictwa myśliwskiego patrolowały przestrzeń powietrzną w rejonie góry Chamar-daban. W
pewnej chwili od strony Mandżurii pojawiło się pięć japońskich myśliwców I-96, które od razu ruszyły do
ataku i pierwszymi seriami zestrzeliły samolot pilota Aysenki.
Rankiem 27 maja sześć I-16 z 22 pułku lotnictwa myśliwskiego, który niedawno przebazował się do
Mongolii z Zabajkalja, wystartowało do lotu rozpoznawczego. Po kilkunastu minutach lotu radzieccy piloci
spotkali dziewięć myśliwców I-96. W rezultacie krótkiego zwarcia strona radziecka straciła trzy samoloty:
na jednym zginął dowódca eskadry Czerenkow, drugi spłonął już na ziemi, trzeci, mocno postrzelany, został
rozbity podczas lądowania przez pilota Sawczenkę. Japończycy odlecieli bez strat.
Jeszcze gorzej było w dniu 28 maja, kiedy cesarskie wojska lądowe, przy wsparciu lotnictwa,
przekroczyły granicę mongolską w pobliżu ujścia Chałchyn-gołu i wkroczyły na kilka kilometrów w głąb
terytorium Mongolii. Przeciw japońskim bombowcom miało wystartować dwadzieścia radzieckich
samolotów, lecz na skutek złych warunków atmosferycznych wyleciały tylko trzy I-15. Ich piloci
Czekmarow, Iwanczenko i Wozniesienski, przepadli bez wieści.
Dwie godziny pózniej dowództwo korpusu lotniczego poleciło wydzielić dziewięć myśliwców do
osłony własnych wojsk przed atakami japońskich bombowców. Grupa, dowodzona przez zastępcę dowódcy
22 pułku Pawła Miagkowa, natknęła się nad przeprawami przez Chałchyn-goł na osiemnaście samolotów I-
96. Przeciwriik, atakując z przewagą wysokości, zestrzelił sześć samolotów radzieckich, a siódmy podpalił
już na ziemi (wylądował on przymusowo na skutek uszkodzenia w walce). Japończycy znów nie ponieśli
żadnych strat.
Wieści o niepowodzeniach radzieckiego lotnictwa w pierwszych dniach tej nie wypowiedzianej wojny
dotarły do Moskwy i wywołały tam zaniepokojenie. Z oczu wielu wyższych dowódców wyzierało wręcz
zdumienie. Jakże to: lataliśmy najszybciej, najwyżej i najdalej, a tu raptem okazuje się, że zamiast bić
rekordy należało przede wszystkim uczyć się bić wroga...
W dniu 29 maja ludowy komisarz obrony marszałek Kliment Woroszyłow wezwał do swego gabinetu
21 lotników, Bohaterów Związku Radzieckiego, którzy wynieśli już znaczne doświadczenie bojowe z walk
w Hiszpanii i w Chinach. Byli wśród nich tacy myśliwcy, jak generał Jakow Smuszkiewicz, któremu
powierzono dowodzenie radziecko-mongolskimi siłami lotniczymi, oraz Siergiej Grycewiec, Siergiej
Denisow, Aleksander Gusiew, Paweł Korobkow, Iwan Aakiejew, Mikołaj Gierasimow, Grigorij Krawczenko
i Aleksander Nikołajew, a także piloci bombowi Władimir Szewczenko i Iwan Duszkin. Aącznie było ich
czterdziestu ośmiu, bowiem w skład grupy weszli również lekarze, inżynierowie i technicy.
Do Mongolii wystartowali na trzech samolotach transportowych, pilotowanych przez Aleksandra
Gołowanowa, Wiktora Graczowa i Michaiła Niuchtinowa.
Charakter walk nad Chałchyn-gołem spowodował konieczność zwiększenia radzieckiej pomocy dla
Mongolii. Naczelne dowództwo Armii Czerwonej nie ograniczyło się do dostaw sprzętu bojowego dla armii
sojuszniczego państwa, ale także utworzyło grupę uderzeniową, której dowódcą został na początku czerwca [ Pobierz całość w formacie PDF ]