[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wybranego przez nią mężczyzny było fałszywe. Najciekawsze było to, że gdy zaczęła wątpić w
autentyczność swojego uczucia, obiekt jej zainteresowania nieoczekiwanie (po raz pierwszy od
siedmiu lat) umówił się z nią i zaprosił do siebie. Nie mogła nie przyjść - zbyt długo czekała na
ten moment. Lecz gdy znalazła się w jego domu, natychmiast zrozumiała, że ten, w kim była tak
mocno zakochana, w rzeczywistości jest obcą i całkowicie nieciekawą osobą. Okazało się, że nawet
nie mieli o czym ze sobą rozmawiać. Wróciła do domu rozczarowana i... przejrzała na oczy. Nie
mogła pojąć, jak mogła siedem najlepszych lat swojego życia poświęcić na taką głupotę -
marzenia o nieodpowiednim mężczyznie.
Jednak pesymistyczny nastrój jej nie opuszczał. Była przekonana, że w tym wieku nie uda się
jej już wyjść za mąż. Poradziłem jej, by zaczekała z takimi wnioskami chociaż pół roku, a w tym
czasie nauczyła się stosować program skuteczności działań.
Po tygodniu stworzenia programu na udany związek, wokół niej wprost zaroiło się od panów.
Okazało się, że u niej w pracy było wielu wolnych mężczyzn w jej wieku, ale przedtem ani ona ich,
ani oni jej nie zauważali. Teraz poczuła się panną na wydaniu - i znalazła się w centrum uwagi
potencjalnych kandydatów na męża, rozkwitając z dnia na dzień. W ciągu tygodnia otrzymała dwa
zaproszenia do teatru, jedno do restauracji. Ale moja pacjentka nagle zamieniła się w kapryśną
księżniczkę. W istocie po prostu nie odczuwała prawdziwego pragnienia, by wyjść za mąż za
jednego z nich.
O wszystkim zadecydował przypadek (należy zrozumieć, że realizowany program
przekazywany od osoby do osoby, stymuluje podświadome reakcje wielu ludzi, którzy nie
zawsze znajdują się w kręgu bezpośrednich kontaktów inicjatora programu). Minęło kilka
miesięcy. Do firmy, gdzie pracowała, przyjechała grupa amerykańskich biznesmenów. Jednemu
z nich natychmiast wpadła w oko nasza odmieniona i wyładniała bohaterka. I ona od razu
zrozumiała - to on. Wszystko w nim odpowiadało jej podświadomym oczekiwaniom. Wydarzenia
rozwijały się z zawrotną szybkością: ślub, wyjazd do Stanów, narodziny pierwszego dziecka, potem
drugiego. Teraz jest szczęśliwa pod każdym względem. Często odwiedza swoje rodzinne strony z
całą rodziną, obdarzając przyjaciół i bliskich uśmiechami pełnymi szczęścia i radości.
Idzcie za swoimi prawdziwymi pragnieniami, stosujcie programy skuteczności działań, a wtedy
dla was także nie będzie nic niemożliwego. Przykłady z życia, które przytaczam w tej książce, mam
nadzieję, wypełnią was optymizmem i wiarą we własne siły.
41
ROZDZIAA 4.
PROGRAMY ZDROWIA I SAMOUZDRAWIANIA
Po ukazaniu się mojej pierwszej książki zacząłem dostawać ogromne ilości listów od
czytelników o najróżniejszej treści -od zachwytów i podziękowań do najbardziej ohydnych
przekleństw. To całkowicie naturalne - wiadomości, które przekazuję, są nowe i zaskakujące dla
większości osób, często do tego nieprzygotowanych. Podziękowań jednak było więcej.
Zwróciłem uwagę na to, że wiele listów zawierało ten sam problem: po zastosowaniu się do
wskazówek zawartych w książce zdrowie nie polepszyło się w znacznym stopniu. Owszem, zmiany
są zauważalne i nowe choroby się nie pojawiają, ale stare nie zniknęły. No i co, szanowny
autorze, obiecał pan uwolnienie od chorób, a wyszły same kłamstwa.
Nie, drodzy czytelnicy, nie oszukałem was w żadnym wypadku. Ale jednak macie rację: po
opanowaniu I stopnia DEIR choroby jeszcze nie znikają. Znam to dobrze z autopsji,
doświadczenia moich kolegów, przyjaciół, pacjentów.
Przyczyna leży w tym, że ciało fizyczne bardzo wolno pozbywa się starych przyzwyczajeń i
wolno gromadzi energię niezbędną do odzyskania pełnego zdrowia. W tym tkwi sedno problemów
z samopoczuciem. No cóż, spróbujmy w tym rozdziale znów zająć się zdrowiem fizycznym i
pomóc naszemu ciału uzyskać pożądany komfort fizyczny.
Na pewno zauważyliście, że wasze zdrowie, chociaż nie uległo całkowitej poprawie, znacznie
ustabilizowało się od momentu, kiedy zaczęliście pracować z systemem DEIR. Już nie cierpicie aż
tak z powodu dreszczy i reumatyzmu, nie występują żadne stany zapalne. Ale stare dolegliwości
jeszcze są i od czasu do czasu dają o sobie znać: gardło jak bolało, tak boli, słaby katar jest w
dalszym ciągu, ale do prawdziwego przeziębienia nie dochodzi. Trochę pokłuje pod łopatką,
skoczy ciśnienie i to wszystko. Jednym słowem, taki stan lekarze określają: prawie zdrowy.
Pod innym względem samopoczucie też jest dosyć stabilne. Nie ma już strasznego zmęczenia
wieczorami, jak bywało wcześniej, ale jakiejś nadzwyczajnej lekkości też nie ma. Nie ciąży wam
głowa rano, ale też nie można powiedzieć, że podnosicie się z łóżka z wielką chęcią. Tak
jest?
Nie denerwujcie się. Wasz stan związany jest z tym, że osłona ochronna, powstała na I
stopniu DEIR, nie pozwala na podłączenie do was cudzych potoków energetycznych, które krążą
naokoło. Z jednej strony przestano z was czerpać energię, a z drugiej wpompowywać obcą i
programować na różne działania. Poza tym, sama osłona ochronna przerywa rozwój niektórych
chorób.
Wydawałoby się, że człowiek uzyskawszy taką władzę nad własnym ciałem eterycznym, może
liczyć na gwałtowne i znaczne polepszenie zdrowia. Ale tak nie jest. Przyczyna leży, jak już
mówiliśmy, w zwolnionych reakcjach naszego ciała. Utrata energii została zatrzymana, ale ciało
uzupełnia ją nie tak prędko, jak by chciało. Zastanówcie się, ile lat traciliście energię na skutek
przyssawek, dziur w aurze i innych porażeń. Właśnie tyle, ile teraz macie, czyli przez całe życie, od
momentu urodzenia. Ciało przez ten czas przyzwyczaiło się do takiego obniżonego poziomu
energii, dlatego teraz może się pomylić i przyzwyczajone do głodowej diety, zgromadzi pewną ilość
energii i tym się zaspokoi. W rzeczywistości brakuje mu energii do całkowitego uzdrowienia, ale
nieprzyzwyczajone do luksusów, ustawiło dla siebie zaniżony poziom energii i uważa to za
normę. Jeśli nie pomożemy ciału i nie pokażemy mu, że naprawdę jego poprzeczka energetyczna
zawieszona jest o wiele wyżej, ono w dalszym ciągu będzie zadowalać się resztkami. I to jest
pierwszą przyczyną zbyt wolnego dochodzenia do zdrowia. Druga przyczyna polega na tym, że w
ciele (jak pamiętacie z pierwszej książki) istnieją patologiczne wewnętrzne powiązania energetyczne
42
- coś w rodzaju energetycznych pętli lub węzłów, łączących kilka organów, gdy jeden organ staje
się wampirem w stosunku do innych, tworząc swoisty krąg wzajemnej wymiany energii. Normą
jest, że każdy organ ludzkiego organizmu zasila się energią centralnych potoków, a nie innych
organizmów. Organy nie są powiązane ze sobą energetycznie. a jeśli taka więz powstała, oznacza
to chorobę.
Nauczyliście się już pozbywać takich patologicznych sznurków, ale to jest dopiero początek, [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fopke.keep.pl