[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Starannie ukrywałaś swoje uczucia. Ja widziałem tylko łzy. Myślałem,
że cię skrzywdziłem, dlatego dałem ci czas na ochłonięcie. Postanowiłem
zaczekać, aż mnie zapragniesz. Cierpiałem męki pożądania i niepewności, ale
nie traciłem nadziei, że kiedyś będziesz moją żoną nie z przymusu tylko z
własnej, nieprzymuszonej woli. Gdybyś nie była mężatką, zapytałbym teraz, czy
zechcesz nią zostać.
- A ja odpowiedziałabym: tak. Kocham cię nad życie - wyszeptała Briar
ze łzami w oczach.
- 102 -
S
R
Nagle Pablo ukląkł na jedno kolano, podniósł na nią wzrok.
- Powinienem zadać ci to pytanie w dniu oświadczyn, ale ponieważ tego
nie zrobiłem, pozwól, że teraz nadrobię niedopatrzenie. Czy zechcesz dzielić ze
mną życie, zostać przy mnie na dobre i na złe, póki śmierć nas nie rozłączy?
Na ustach Briar zagościł uśmiech. Przekrzywiła figlarnie głowę.
- Nie wymagasz przysięgi posłuszeństwa?
- Jakżebym śmiał!
- W takim razie moja odpowiedz brzmi: tak.
Obydwoje roześmieli się serdecznie. Briar oplotła jego szyję ramionami i
mocno go przytuliła.
- 103 -
S
R
EPILOG
Rok pózniej.
Dwanaście miesięcy pózniej Briar urodziła ciemnowłose bliznięta - jedno
o ciemnych, błyszczących oczach ojca, drugie o jasnych, na razie błękitnych, ale
wszystko wskazywało na to, że po okresie niemowlęctwa zmienią barwę na bur-
sztynową.
Dzień pózniej Pablo siedział przy łóżku w prywatnym apartamencie
drogiej kliniki i patrzył z zachwytem, jak maleństwa ssą piersi matki.
- W życiu nie widziałem nic piękniejszego - westchnął, bezgranicznie
szczęśliwy, głaszcząc aksamitne włoski na maleńkich główkach.
- Tak. Są absolutnie doskonałe - zawtórowała mu Briar.
- Bardzo dzielnie zniosłaś poród.
- Dzięki temu, że trzymałeś mnie za rękę.
- Miałem ochotę krzyczeć razem z tobą. Nigdy nie czułem się tak
bezradny.
- Trzeba im nadać piękne imiona, najlepiej po twoich rodzicach. Co byś
powiedział na Cosma i Camillę?
- Doskonale - uśmiechnął się Pablo. - Chłopcu damy na drugie Nathaniel,
po twoim bracie.
- Dziękuję - wyszeptała Briar, głęboko poruszona. - Moi rodzice bardzo
się ucieszą.
- Na pewno. Psycholog twierdzi, że śmierć syna załamała twojego tatę,
dlatego popadł w nałóg. Wierzę, że narodziny wnuka dadzą mu motywację do
dalszej walki z uzależnieniem. - Przerwał, przeniósł wzrok na dziewczynkę,
pogładził ją po czole. - A córeczkę chciałbym nazwać Amber. Amber Camilla
Barrentes.
- Dlaczego?
- 104 -
S
R
- Na twoją cześć. Masz bursztynowe oczy, jasne jak płynne złoto, gdy się
śmiejesz, brunatne, gdy jesteś zła, a zamglone w chwilach namiętności. Pragnę,
by moja córeczka nosiła imię szlachetnego kamienia, który lśni złocistym
blaskiem jak oczy mojej ukochanej. Kocham cię całym sercem i duszą, Briar.
Ujął ją pod brodę i pocałował delikatnie, tkliwie. Wlał w ten pocałunek
całe uczucie, które płonęło w jego sercu.
Briar uśmiechnęła się. Mimo, że jej mąż nie wierzył w bajki, przypadło
mu w udziale szczęśliwe zakończenie, które równocześnie stanowiło początek
nowego, lepszego życia.
- 105 -
S
R [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fopke.keep.pl