[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Mówiąc to Mistrz wyjmuje z kieszeni marynarki kopertę.
- Niech zgadnę - apóweczka?
- Zgaduj dalej. Czy będziesz móg ją komuś zanieś? Na kopercie jest adres.
Uczeń bierze kopertę do ręki i jej się przygląda.
- To jest jakiś profesor na uniwerku?
- Dokadnie. Miaem mu to da już dawno temu, ale jakoś wyleciao mi z gowy.
- No tak. Staroś nie radoś.
- Znowu próbujesz udawa mądrego. Czyli mogę na ciebie liczy?
- Jasne.
- Super. W takim razie żegnaj.
- %7łe co proszę?
- %7łegnaj. Chyba wiesz co to sowo oznacza?
- Wiem. I dlatego nie wiem po co je wypowiadasz.
- Wyjaśnię ci to najprościej jak potrafię. Moja rola jako twojego Mistrza waśnie
dobiega końca. Nie oznacza to, że wiesz już wszystko. Ale wiesz wystarczająco
dużo, aby znowu staną na wasnych nogach.
- No to nie mogeś mnie wcześniej uprzedzi, że będziemy razem tylko dwa
dni?
- Takie jest życie may. Ciągle nas zaskakuje.
- A można spyta, gdzie się teraz Mistrzu wybierasz?
- Jasne. Wracam do mojego kochanego śmietnika. Na pewno się za mną
stęskni. Nie sądzisz?
- Oooo. Na pewno.
- No to pa.
Wypowiadając te sowa Mistrz rusza przed siebie (waśnie zapalio się zielone
świato). Po dwóch krokach zatrzymuje się jednak i odwraca w stronę naszego
bohatera.
- Zapomniabym o najważniejszym.
- Tak?
- Ta dziewczyna, która może zostanie kiedyś twoją żoną, ma na imię Róża.
Zapamiętasz?
- Jasne.
- No to trzymaj się i nie zapomnij doręczy kopertę.
Mistrz odwraca się i szybkim krokiem przechodzi przez ulicę. Bohater stoi jak
wryty. Po chwili Mistrz znika za rogiem. Bohater kręci z niedowierzania gową.
Ten Mistrz to naprawdę niezy numer. Bohater chowa do kieszeni kopertę od
Mistrza i rusza wolnym krokiem przed siebie.
Rozdzia 18 (niestety ostatni - przyp. Autor)
Nasz bohater szybkim krokiem wbiega do budynku uczelni i podąża za
wskazówkami Mistrza. Bez problemu znajduje odpowiedni pokój. Puka i
sysząc Proszę wchodzi do środka. Przy stole siedzi mężczyzna okoo 50-tki.
Bohater zwraca się do niego.
- Przepraszam czy Pan profesor X X (nie możemy poda prawdziwego nazwiska
profesora ze względu na ustawę o ochronie danych osobowych - przyp. Autor).
- Tak to ja. W czym mogę pomóc?
- Mam dla Pana przesykę od starego znajomego.
- Czyli od kogo?
- Od Mistrza.
- Od Mistrza? No proszę. W końcu sobie o mnie przypomnia. Co tam u niego
sycha? Nadal szuka naiwniaków, którzy chcieliby zosta jego uczniami?
Bohater chwilkę się zastanawia zanim udziela odpowiedzi.
- Już nie. Teraz na uczniów bierze tylko bardzo inteligentnych ludzi.
- Rozumiem. Zobaczmy co tam dla mnie ma.
Bohater podaje profesorowi kopertę. Profesor bierze nożyczki i otwiera kopertę.
Ze środka wypada pojedyncza kartka. Profesor ogląda ją uważnie z obydwu
stron. W końcu odzywa się.
- Dziwne. Ta kartka jest pusta. Na pewno nie otwieraeś tej koperty? Może w
środku byy pieniądze i je podwędzieś?
Bohater bladnie na myśl, że może zosta oskarżony o kradzież. Widząc to
profesor szybko dodaje.
- To by żart. Waściwie nie powinno mnie to dziwi. To zupenie w stylu
Mistrza. Robi coś, co na pierwszy rzut oka jest zupenie bez sensu. Ale jak by
może wiesz, wszystko ma sens, bo w naszym życiu nie ma przypadków. Czyli
pewnie kiedyś dowiemy się, po co bya ta kartka. Nie sądzisz?
- Pewnie tak - wystękuje bohater i zerka niepewnie na zegarek.
- Ja muszę już niestety iś.
- Nie zatrzymuję cię chopcze. A jak spotkasz Mistrza to pozdrów go ode mnie i
podziękuj za wspaniay prezent.
- Na pewno tak zrobię.
Bohater szybko wychodzi z pokoju. No niezle go Mistrz urządzi. Następnym
razem musi pamięta, aby uważa na prośby Mistrza. Zamyślony bohater nie
zauważa, że waśnie wychodzi z bocznego korytarza na gówny korytarz uczelni
i wpada na jakąś dziewczynę. Bohater rozpoznaje dziewczynę i wystękuje.
- Róża.
Róża bacznie mu się przygląda.
- Czy my się znamy?
- Nie, jeszcze nie.
- To skąd znasz moje imię?
- To trochę trudno wyjaśni.
Róża uśmiecha się na te sowa.
- Spróbuj.
- Wierzysz w jasnowidzenie?
- Jesteś jasnowidzem?
- Ja nie, ale znaem jednego.
- I on ci zdradzi moje imię?
- Coś w tym rodzaju.
- A jak ty masz na imię?
- Znajomi mówią na mnie ... Mistrzu.
Róży ledwo udaje się powstrzyma wybuch śmiechu.
- Co w takim razie robisz drogi Mistrzu na mojej uczelni?
Bohater, a waściwie świeżo upieczony Mistrz odpowiada bez zająknięcia.
- Szukam uczniów.
- Tak, a jakich?
- Takich, którzy będą chcieli pozna sens życia.
- O, to jakiś nowy przedmiot. Gdzie się można na niego zapisa?
- Tylko u mnie. Przy czym prowadzę zajęcia wyącznie indywidualnie.
Rozbawiona Róża zastanawia się chwilę.
- Idę na dó do kawiarni coś zjeś. Może się doączysz Mistrzu i udzielisz mi
pierwszej lekcji?
- Czemu nie.
Róża rusza korytarzem. Mistrz rusza za Różą i obydwoje schodzą po schodach
do kawiarni.
Pewnie się zastanawiacie co z tego wyniknie. Czy Mistrz i Róża zakochają się w
sobie? Czy wezmą kiedyś ślub? Czy pojawi się ten trzeci? Czy Mistrz znajdzie
pracę? Na te i inne pytania (np. dlaczego woda jest mokra) odpowiedzi udzielę
w mojej kolejnej książce pt. Sens %7łycia kontratakuje .
W cyklu Sens %7łycia ukażą się również:
Powrót Sensu %7łycia
Sens %7łycia i Komnata Tajemnic
Sens %7łycia - Reaktywacja
Wadca Sensu %7łycia
Poszukiwacze zaginionego Sensu %7łycia
oraz Sens %7łycia w krainie Muminków.
P.S. Pamiętaj, że jeżeli ta książka spodobaa Ci się, to będę wdzięczny za
wynagrodzenie mnie niewielką kwotą za trud poniesiony na jej napisanie.
P.S. (2) Kwotę wynagrodzenia dla mnie nie można odpisa sobie od podatku.
P.S. (3) Ale za to kwota ta jest zwolniona z VATu.
P.S. (4) Uczniowie, studenci, emeryci, bezrobotni i renciści mogą sobie
przyzna 10 procent zniżki.
KONIEC tomu 1
Przeczytaj informacje na następnej stronie!
Opaty
Jeżeli książka ta spodobaa Ci się, to będę wdzięczny za wynagrodzenie mnie
niewielką kwotą za trud poniesiony na jej napisanie. Sam ustal jaką kwotę jesteś
gotów mi przekaza. To może by 1z, 2 z, 5 z. Ale oczywiście jeżeli cię sta,
to możesz wpaci i większą kwotę.
Nie ukrywam, że pozyskane w ten sposób pieniążki będą dla mnie stanowi
motywację do pisania kolejnych tomów książki.
Pieniążki można mi przekaza w dwojaki sposób. Pierwszy polega na
wykorzystaniu systemu patności internetowych www.payu.pl. Należy
zarejestrowa się w tym systemie (jest to bezpatne) tworząc w nim konto.
Następnie należy przela pieniądze na to konta. A następnie z tego konta
pieniążki można przela na moje konto w tym systemie, które ma posta
alamek@smiech.org (nazwą mojego konta jest mój e-mail). W razie wątpliwości
co do sposobu funkcjonowania tego systemu, sużę pomocą.
Drugi sposób jest przeznaczony dla osób z Warszawy. Osoby te mogą mi
przekaza pieniążki do bezpośrednio rączki. Może to się odby np. podczas
prowadzonych przeze mnie spotkań Klubu Humoru (więcej informacji na ten
temat na stronie www.smiech.org) oraz spotkań Klubu Ludzi Sukcesu (więcej
informacji na temat tego klubu można znalez na stronie www.kls.republika.pl). [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl fopke.keep.pl
Mówiąc to Mistrz wyjmuje z kieszeni marynarki kopertę.
- Niech zgadnę - apóweczka?
- Zgaduj dalej. Czy będziesz móg ją komuś zanieś? Na kopercie jest adres.
Uczeń bierze kopertę do ręki i jej się przygląda.
- To jest jakiś profesor na uniwerku?
- Dokadnie. Miaem mu to da już dawno temu, ale jakoś wyleciao mi z gowy.
- No tak. Staroś nie radoś.
- Znowu próbujesz udawa mądrego. Czyli mogę na ciebie liczy?
- Jasne.
- Super. W takim razie żegnaj.
- %7łe co proszę?
- %7łegnaj. Chyba wiesz co to sowo oznacza?
- Wiem. I dlatego nie wiem po co je wypowiadasz.
- Wyjaśnię ci to najprościej jak potrafię. Moja rola jako twojego Mistrza waśnie
dobiega końca. Nie oznacza to, że wiesz już wszystko. Ale wiesz wystarczająco
dużo, aby znowu staną na wasnych nogach.
- No to nie mogeś mnie wcześniej uprzedzi, że będziemy razem tylko dwa
dni?
- Takie jest życie may. Ciągle nas zaskakuje.
- A można spyta, gdzie się teraz Mistrzu wybierasz?
- Jasne. Wracam do mojego kochanego śmietnika. Na pewno się za mną
stęskni. Nie sądzisz?
- Oooo. Na pewno.
- No to pa.
Wypowiadając te sowa Mistrz rusza przed siebie (waśnie zapalio się zielone
świato). Po dwóch krokach zatrzymuje się jednak i odwraca w stronę naszego
bohatera.
- Zapomniabym o najważniejszym.
- Tak?
- Ta dziewczyna, która może zostanie kiedyś twoją żoną, ma na imię Róża.
Zapamiętasz?
- Jasne.
- No to trzymaj się i nie zapomnij doręczy kopertę.
Mistrz odwraca się i szybkim krokiem przechodzi przez ulicę. Bohater stoi jak
wryty. Po chwili Mistrz znika za rogiem. Bohater kręci z niedowierzania gową.
Ten Mistrz to naprawdę niezy numer. Bohater chowa do kieszeni kopertę od
Mistrza i rusza wolnym krokiem przed siebie.
Rozdzia 18 (niestety ostatni - przyp. Autor)
Nasz bohater szybkim krokiem wbiega do budynku uczelni i podąża za
wskazówkami Mistrza. Bez problemu znajduje odpowiedni pokój. Puka i
sysząc Proszę wchodzi do środka. Przy stole siedzi mężczyzna okoo 50-tki.
Bohater zwraca się do niego.
- Przepraszam czy Pan profesor X X (nie możemy poda prawdziwego nazwiska
profesora ze względu na ustawę o ochronie danych osobowych - przyp. Autor).
- Tak to ja. W czym mogę pomóc?
- Mam dla Pana przesykę od starego znajomego.
- Czyli od kogo?
- Od Mistrza.
- Od Mistrza? No proszę. W końcu sobie o mnie przypomnia. Co tam u niego
sycha? Nadal szuka naiwniaków, którzy chcieliby zosta jego uczniami?
Bohater chwilkę się zastanawia zanim udziela odpowiedzi.
- Już nie. Teraz na uczniów bierze tylko bardzo inteligentnych ludzi.
- Rozumiem. Zobaczmy co tam dla mnie ma.
Bohater podaje profesorowi kopertę. Profesor bierze nożyczki i otwiera kopertę.
Ze środka wypada pojedyncza kartka. Profesor ogląda ją uważnie z obydwu
stron. W końcu odzywa się.
- Dziwne. Ta kartka jest pusta. Na pewno nie otwieraeś tej koperty? Może w
środku byy pieniądze i je podwędzieś?
Bohater bladnie na myśl, że może zosta oskarżony o kradzież. Widząc to
profesor szybko dodaje.
- To by żart. Waściwie nie powinno mnie to dziwi. To zupenie w stylu
Mistrza. Robi coś, co na pierwszy rzut oka jest zupenie bez sensu. Ale jak by
może wiesz, wszystko ma sens, bo w naszym życiu nie ma przypadków. Czyli
pewnie kiedyś dowiemy się, po co bya ta kartka. Nie sądzisz?
- Pewnie tak - wystękuje bohater i zerka niepewnie na zegarek.
- Ja muszę już niestety iś.
- Nie zatrzymuję cię chopcze. A jak spotkasz Mistrza to pozdrów go ode mnie i
podziękuj za wspaniay prezent.
- Na pewno tak zrobię.
Bohater szybko wychodzi z pokoju. No niezle go Mistrz urządzi. Następnym
razem musi pamięta, aby uważa na prośby Mistrza. Zamyślony bohater nie
zauważa, że waśnie wychodzi z bocznego korytarza na gówny korytarz uczelni
i wpada na jakąś dziewczynę. Bohater rozpoznaje dziewczynę i wystękuje.
- Róża.
Róża bacznie mu się przygląda.
- Czy my się znamy?
- Nie, jeszcze nie.
- To skąd znasz moje imię?
- To trochę trudno wyjaśni.
Róża uśmiecha się na te sowa.
- Spróbuj.
- Wierzysz w jasnowidzenie?
- Jesteś jasnowidzem?
- Ja nie, ale znaem jednego.
- I on ci zdradzi moje imię?
- Coś w tym rodzaju.
- A jak ty masz na imię?
- Znajomi mówią na mnie ... Mistrzu.
Róży ledwo udaje się powstrzyma wybuch śmiechu.
- Co w takim razie robisz drogi Mistrzu na mojej uczelni?
Bohater, a waściwie świeżo upieczony Mistrz odpowiada bez zająknięcia.
- Szukam uczniów.
- Tak, a jakich?
- Takich, którzy będą chcieli pozna sens życia.
- O, to jakiś nowy przedmiot. Gdzie się można na niego zapisa?
- Tylko u mnie. Przy czym prowadzę zajęcia wyącznie indywidualnie.
Rozbawiona Róża zastanawia się chwilę.
- Idę na dó do kawiarni coś zjeś. Może się doączysz Mistrzu i udzielisz mi
pierwszej lekcji?
- Czemu nie.
Róża rusza korytarzem. Mistrz rusza za Różą i obydwoje schodzą po schodach
do kawiarni.
Pewnie się zastanawiacie co z tego wyniknie. Czy Mistrz i Róża zakochają się w
sobie? Czy wezmą kiedyś ślub? Czy pojawi się ten trzeci? Czy Mistrz znajdzie
pracę? Na te i inne pytania (np. dlaczego woda jest mokra) odpowiedzi udzielę
w mojej kolejnej książce pt. Sens %7łycia kontratakuje .
W cyklu Sens %7łycia ukażą się również:
Powrót Sensu %7łycia
Sens %7łycia i Komnata Tajemnic
Sens %7łycia - Reaktywacja
Wadca Sensu %7łycia
Poszukiwacze zaginionego Sensu %7łycia
oraz Sens %7łycia w krainie Muminków.
P.S. Pamiętaj, że jeżeli ta książka spodobaa Ci się, to będę wdzięczny za
wynagrodzenie mnie niewielką kwotą za trud poniesiony na jej napisanie.
P.S. (2) Kwotę wynagrodzenia dla mnie nie można odpisa sobie od podatku.
P.S. (3) Ale za to kwota ta jest zwolniona z VATu.
P.S. (4) Uczniowie, studenci, emeryci, bezrobotni i renciści mogą sobie
przyzna 10 procent zniżki.
KONIEC tomu 1
Przeczytaj informacje na następnej stronie!
Opaty
Jeżeli książka ta spodobaa Ci się, to będę wdzięczny za wynagrodzenie mnie
niewielką kwotą za trud poniesiony na jej napisanie. Sam ustal jaką kwotę jesteś
gotów mi przekaza. To może by 1z, 2 z, 5 z. Ale oczywiście jeżeli cię sta,
to możesz wpaci i większą kwotę.
Nie ukrywam, że pozyskane w ten sposób pieniążki będą dla mnie stanowi
motywację do pisania kolejnych tomów książki.
Pieniążki można mi przekaza w dwojaki sposób. Pierwszy polega na
wykorzystaniu systemu patności internetowych www.payu.pl. Należy
zarejestrowa się w tym systemie (jest to bezpatne) tworząc w nim konto.
Następnie należy przela pieniądze na to konta. A następnie z tego konta
pieniążki można przela na moje konto w tym systemie, które ma posta
alamek@smiech.org (nazwą mojego konta jest mój e-mail). W razie wątpliwości
co do sposobu funkcjonowania tego systemu, sużę pomocą.
Drugi sposób jest przeznaczony dla osób z Warszawy. Osoby te mogą mi
przekaza pieniążki do bezpośrednio rączki. Może to się odby np. podczas
prowadzonych przeze mnie spotkań Klubu Humoru (więcej informacji na ten
temat na stronie www.smiech.org) oraz spotkań Klubu Ludzi Sukcesu (więcej
informacji na temat tego klubu można znalez na stronie www.kls.republika.pl). [ Pobierz całość w formacie PDF ]