[ Pobierz całość w formacie PDF ]

poważny i spędzimy w szpitalu wiele godzin.
- Zdaję sobie z tego sprawę. Jedz już.
- Jaka szkoda, że masz zepsuty wieczór - stwierdziła Mandy, kiedy Zoey
zrelacjonowała jej tę historię. - Zlicznie wyglądasz. Może wyskocz do pubu? Na
pewno będą tam twoi koledzy z pracy i spędzisz z nimi przyjemnie czas.
Zoey wiedziała, że niebawem przyjdzie Harry, toteż Mandy wolałaby
mieć dom dla siebie. Ale wyprawa do pubu to nie to samo co wieczór w
towarzystwie Aleksa.
- Dobrze, przekonałaś mnie - oświadczyła po chwili namysłu. - Jeśli
Aleks wcześniej wróci, powiedz mu, gdzie jestem.
Gdy tylko weszła do pubu, Greg natychmiast znalazł się u jej boku i nie
odstępował o krok. Nie miała złudzeń co do jego zamiarów. Był nałogowym
kobieciarzem i szukał coraz to nowej zdobyczy. Tego wieczoru sporo wypił, ale
przynajmniej miała z kim rozmawiać. Czas płynął szybko i nadeszła pora
powrotu do domu. Nie zaprotestowała, kiedy Greg poszedł razem z nią, w końcu
mieszkali w pobliżu. Gdy ją objął, nie zareagowała, pogrążona w niewesołych
myślach. Poza tym bała się, że Greg się wywróci, jeśli się na niej nie oprze.
Gdy przystanęli przed jej furtką, sięgnęła do klamki, ale Greg przyciągnął
ją do siebie.
- Dokąd tak się śpieszysz? - wybełkotał. - Może potrzebujesz
towarzystwa, bo twojego bohatera nie ma...
- Dziękuję, nie potrzebuję towarzystwa - odparła zniecierpliwiona. -
Jestem zmęczona i...
92
R S
- I co? - zapytał.
- Nie licz na nic więcej, Greg. To, że pogadaliśmy sobie w pubie, wcale
nie oznacza, że jesteś mi coś winien. Rozumiesz?
Ale pijany Greg jej nie słuchał. Chwycił ją w ramiona i pocałował w usta.
Zoey próbowała mu się wyrwać, on jednak trzymał ją mocno. Nagle wyrósł przy
nich Aleks i gwałtownym ruchem odciągnął Grega na bok. Zoey zatoczyła się
na furtkę.
- Wynoś się stąd! - zawołał Aleks. - I nie waż mi się więcej jej dotykać!
- Spytaj, do kogo robiła słodkie oczy przez cały wieczór - wymamrotał
Greg i zataczając się, ruszył w ciemną noc.
- Dziękuję za pomoc - powiedziała Zoey ze łzami w oczach. - Mogłam się
tego po nim spodziewać.
- Nie musisz się tłumaczyć - stwierdził Aleks chłodno. - Dziś zobaczyłem
cię w zupełnie nowym świetle. Jeśli jeszcze raz zechcesz mi powiedzieć, ile dla
ciebie znaczę, to przypomnij sobie, dlaczego wybrałaś się na randkę z Gregiem,
kiedy mnie zabrakło.
Chciała mu wyjaśnić, że poszła do pubu, bo nie miała wyboru, ale nie dał
jej szansy. Odwrócił się na pięcie i zniknął w domu. Zoey nie pozostało nic
innego, jak wrócić do siebie. Pomyślała, że nawet nie zdążyła zapytać o stan
chorej ciotki.
Aleks z ulgą stwierdził, że Gloria już śpi w pokoju gościnnym i nie
oglądała niemiłej sceny przed furtką sąsiadów.
Kiedy przyjechał z nią do szpitala, lekarz oznajmił, że ciotka nie
odzyskała przytomności i nic nie mogą dla niej zrobić. Posiedzieli przy
staruszce do jedenastej w nocy i kiedy wychodzili, pielęgniarka obiecała ich
zawiadomić w razie zmiany stanu chorej. Po powrocie do domu Aleks usiadł w
salonie. U sąsiadek z naprzeciwka było ciemno, więc uznał, że dopiero rano
porozmawia z Zoey.
93
R S
Był zły, że znowu nie udało im się spędzić czasu razem. Los się
sprzysiągł przeciw nim! Dla zabicia czasu patrzył przez okno, gdy nagle
zobaczył Grega i Zoey w czułym uścisku. Wpadł w szał, uznawszy, że szybko
znalazła sobie pocieszyciela - i to w osobie największego podrywacza w
jednostce.
Do końca tygodnia Greg unikał Zoey, Aleks zaś traktował ją z tak
lodowatą obojętnością, że wolała przebywać w towarzystwie kolegów. Cieszyła
ją tylko myśl o zbliżającym się ślubie Mandy, ale święta z Rosie zapowiadały
się wyjątkowo nudno.
- Idę do Aleksa omówić szczegóły uroczystości - oświadczyła Mandy
któregoś wieczoru. - Chcesz się wybrać ze mną?
- Nie - odparła Zoey z westchnieniem. - Traktuje mnie jak powietrze.
Wykąpię Rosie.
I już po chwili uszczęśliwione niemowlę chlapało się w wanience.
- Dlaczego twojej mamie wszystko idzie jak z płatka? - Zoey pochyliła się
nad siostrzyczką - a mnie nic się nie układa w sprawach sercowych? Czy jestem
za bardzo dumna?
Wycierając małą, zastanawiała się, czy kiedykolwiek będzie miała własne
dzieci. W dalszym ciągu marzyła o tym, by założyć rodzinę z Aleksem. Chyba
oszalała, przecież to niemożliwe.
- Ta jego była żona jest okropna - stwierdzała Mandy po powrocie. -
Zachowuje się, jakby wcale się nie rozwiedli. Zapuściła u niego korzenie,
chociaż jej ciotka umarła.
- Naprawdę? - zapytała Zoey. - Może teraz Gloria wyjedzie. Kiedy to się
stało?
- Dziś wieczorem. Kiedy do nich przyszłam, właśnie wrócili ze szpitala.
- A więc nie omówiliście sprawy ślubu?
- Omówiliśmy. Aleks na wszystko się zgodził.
94
R S [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fopke.keep.pl