[ Pobierz całość w formacie PDF ]

się zmagać z gromadą sępów czyhających na
jej majątek. Teraz już było jasne, dlaczego tak
nalegała na jego ślub i przejęcie kontroli nad
rodziną. Dała mu roczny termin, choć pewnie
nie dożyje jego końca.
Borykała się z tym samotnie, Bóg raczy
wiedzieć od jak dawna. Agresywna terapia,
skutki uboczne&
 Dlaczego nie mówiłaś? Powinnaś mieć
kogoś przy sobie.
 Mam. Henry jest ze mną od czterdziestu
lat. Trzyma mnie za rękę w czasie
chemioterapii, pociesza, kiedy płaczę.
Henry. Liam dopiero teraz zaczął rozumieć,
dlaczego stary lokaj jest ciągle przy ciotce.
Nie pobrali się. W czasach ich młodości taka
przepaść między klasami społecznymi była nie
do przeskoczenia. Ale musieli się kochać. Byli
parą, a nikt o tym nie wiedział.
A teraz Henry ją utraci. Liam poczuł ukłucie
w sercu na wspomnienie tego cichego
cierpliwego mężczyzny.
 Ciociu, tak mi przykro. Nie wiem, co
powiedzieć.
 Możemy coś dla pani zrobić?  spytała
Francesca, ściskając go delikatnie za rękę pod
stołem. Liam bardzo sobie cenił jej wsparcie.
 Owszem  odparła ciotka.  Chciałabym,
żebyście wzięli ślub w tym tygodniu,
korzystając z tego, że tu jestem.
Boże, tylko nie to.
 Co takiego?  krzyknął Liam. Po tym, co
usłyszał, powinien bardziej panować nad
głosem.
 Wiem, że początkowo dałam ci rok, ale
pogorszyło mi się i jestem zmuszona
przesunąć termin. Przywiozłam już z sobą
wszystkie dokumenty do przekazania, ale
muszę mieć pewność. No i chcę jeszcze
zabawić się na waszym weselu.
Francesca ścisnęła jego rękę aż do bólu.
Tego się nie spodziewała.
 W tym tygodniu? To niemożliwe, jest już
przecież poniedziałek wieczór  zauważyła.
 Jak się ma pieniądze, nic nie jest
niemożliwe. Zatrzymałam się w hotelu Cztery
Pory Roku. Rozmawiałam dziś z menedżerem.
Powiedział, że da się zorganizować przyjęcie
ślubne u nich w piątek wieczorem. Mają
przeogromny taras. Tam mógłby się odbyć
ślub, a wesele w sali balowej.
Liam poczuł w gardle gigantyczną gulę.
Spojrzał na Francescę, która wpatrywała się
w swój talerz z nieodgadnioną miną. Była
nieco bledsza niż zazwyczaj. Widocznie jest
tak samo  zachwycona obrotem spraw jak
on.
 Nie ma potrzeby zwlekać  ciągnęła ciotka.
 Znalazłeś wspaniałą kobietę. Wyglądacie na
szaleńczo zakochanych.
Ton jej głosu nie pozostawiał wątpliwości.
Ciotka ich przejrzała. Liam był przekonany, że
odstawili niezłe show, że ciotka jest
spacyfikowana do czasu, aż uda mu się zdobyć
fundusze na odkupienie udziałów. Ale jego
księgowy dowiedział się, że żaden bank nie
udzieli kredytu w potrzebnej wysokości, gdy
firma jest w tarapatach.
Jeśli chodzi o blef, Beatrice ich przebiła.
Kelner podał desery. Ciotka zawsze
wystrzegała się słodyczy, ale teraz przyglądała
się im łakomie. Liam pomyślał, że jeśli ktoś
wie, że wkrótce umrze, nie ma powodu
odmawiać sobie niezdrowych przyjemności.
Sam stracił apetyt i ze zdziwieniem przyglądał
się, jak ciotka wcina sernik i czekoladowy
mus.
 Nie powtarzaj moich błędów, Liam 
mówiła przy tym do niego.  %7łycie jest krótkie,
uwierz mi. A ty właśnie spotkałeś właściwą
osobę.
Francesca zabrała rękę i Liam poczuł się
nagle bardzo samotny.
 Musimy to omówić, ciociu. Sama sala nie
wystarczy, żeby uroczystość mogła się odbyć.
Będziemy w kontakcie  powiedział, wstając
od stołu.
 Nie zjedliście deseru  upomniała ich
ciotka.
 Przepraszam, ale musimy już iść. Mamy
wiele rzeczy do załatwienia.
Beatrice spróbowała jeszcze innych słodyczy,
nie przejmując się ich nagłym wyjściem.
 Są znakomite. Każę zapakować resztę
i wezmę do hotelu. Henry będzie zadowolony.
Jechali w milczeniu. Zatrzymali samochód
przed jej domem, ale nie kwapili się do
wyjścia. Oboje byli w szoku, każde z innych
powodów.
Nie tak miało być. Liam fikcyjnie poprosił ją
o rękę, ale do ślubu miało nie dojść. Sprawa
wyglądała na bezpieczną.
Prawdziwy ślub to jednak coś zupełnie
innego.
Bo między nimi nigdy się naprawdę nie ułoży.
Francesca może nawet chciałaby go w głębi
duszy poślubić, ale nie w takich
okolicznościach. Nie z lufą ciotczynego
rewolweru przy jego skroni.
 To co teraz robimy?  zapytała w końcu.
Odwrócił do niej twarz, której wyraz
świadczył o bólu. Właśnie walił się w gruzy
jego świat. Wszystkie misternie wypracowane
plany brały w łeb.
 Przebiła mnie, to ja teraz muszę przebić ją.
Jutro przyznam się, że tylko udawaliśmy
zaręczyny i nie zamierzamy się pobierać. Nie
sądzę, żeby przez to sprzedała udziały
Wheelerowi. Lubi postawić na swoim, ale nie
jest mściwa. Przynajmniej mam taką nadzieję.
 Nerwowo przeczesał włosy palcami.
Francesce nie podobał się ani jego ton, ani
plan. Seniorka rodu Crowe ów nie ma przecież
nic do stracenia. Skoro nie cofnęła się przed
zmuszaniem go do ślubu, nie cofnie się i przed
dalszymi krokami.
 Na twoim miejscu nie ryzykowałabym.
 A mam wybór? Nie mogę przecież teraz
prosić cię o ślub. Tego nie było w kontrakcie.
Fakt, ale życie często podąża swoją drogą.
 Kiedy ona odda ci pakiet kontrolny?
 Mniejsza z tym.  Westchnął.  Posunęła się
za daleko.
 Daj spokój, powiedz mi. Co ustaliliście?
 Miałem dostać jej akcje ANS za rok.
Jeszcze rok. A jej wystarczyło kilka tygodni,
by się w nim zakochać. Może rok
wystarczyłby, żeby się odkochać? Co szkodzi
spróbować? Jakoś da się to przecierpieć. Jeśli
nie pójdą na ugodę z ciotką, ANS upadnie,
wszyscy pracownicy znajdą się na bruku&
 Musimy wziąć ten ślub  oświadczyła.
 Mowy nie ma.  Liam patrzył na nią
szerokimi ze zdziwienia oczami.
 Czy myśl o ślubie ze mną jest dla ciebie aż
tak okropna?  spytała urażona.  Wolisz
ryzykować utratę firmy?
 Nie w tym rzecz  powiedział, ujmując jej
twarz w dłonie i całując delikatnie.  Ja
mógłbym się z tobą ożenić, na rok czy na
dwadzieścia lat. Ale nie zrobię tego tobie.
 Mnie?
 Tak, bo wiem, że ty wierzysz
w małżeństwo. Takie jak twoich rodziców.
Twarz ci jaśnieje, ilekroć o nich mówisz. Ja nie
jestem w stanie tego ci zapewnić, więc nie
będę namawiał do rezygnacji z czegoś, czego
pragniesz.
Francesca nie mogła mu powiedzieć, że
pragnie właśnie jego. Gdy Liam dowie się, że
układ biznesowy przerodził się z jej strony
w coś więcej, nie zgodzi się na ślub.
I zaprzepaści ANS.
 Jestem już dużą dziewczynką. Wiem, co
robię.
 Nie mogę cię o to prosić.
 Jesteś najodpowiedniejszą osobą do
kierowania ANS. Nikt poza tobą nie przywróci
stacji jej dawnej pozycji  mówiła, patrząc mu
w oczy.  To tylko rok. Zdobędziesz pakiet
kontrolny, a potem każde z nas pójdzie
w swoją stronę.
 A co z twoją rodziną i przyjaciółmi?
Będziesz miała odwagę spojrzeć w oczy ojcu,
jak cię poprowadzi do ołtarza?
Z trudem przełknęła ślinę. Fakt, z rodzicami [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fopke.keep.pl