[ Pobierz całość w formacie PDF ]

stwierdziłeś, że poprzednia noc była pomyłką.
 Nieprawda. Dałaś mi najcudowniejsze chwile w ży-
ciu. Rano nie znalazłem cię w łóżku i pomyślałem, że
wystraszyłaś się mojej miłości.
 Owszem, byłam przerażona  przyznała.  To było
takie... Nigdy wcześniej...
 Ja też.  Oliver pocałował ją namiętnie.  A kiedy
zobaczyłem cię z Davidem...
 Naprawdę ucieszyłam się na jego widok  zaczęła
Helen.  Dopiero w tym momencie uświadomiłam sobie,
że nic mnie z nim nie łączy. Myślałam tylko o tobie.
 Trzymał cię w ramionach.
 Owszem, objął mnie, ale natychmiast się uwolniłam.
 Jest bogaty.
Powiodła wzrokiem po otaczających ich szczytach.
 Acóż znaczą pieniądze?  zwróciła się do Olivera.
 Prawdziwe szczęście może dać tylko ukochana osoba.
 Przecież nie wierzyłaś wmiłość od pierwszego we-
jrzenia.
 Wiele się dowiedziałam w ciągu tych kilku tygodni
 szepnęła.  Na przykład że kocham góry i nie chcę
wracać do Londynu. A miłość przychodzi w ułamku
sekundy, kiedy się jej najmniej spodziewasz. Przyjecha-
łam tutaj ze złamanym sercem, pokazałeś mi, że nie
kochałam Davida. Prawdziwą miłością obdarzyłam do-
piero ciebie.
 Czy to wystarczy?  spytał.  Bez żalu zrezygnujesz
z butów na obcasie i wielkomiejskich rozrywek? Chyba
za dużo od ciebie wymagam.
NIEZNAJOMY Z WESELA 151
 Chcę tu zamieszkać. Zobaczyć, jak Hilda przenosi
się do nowego mieszkania. Dowiedzieć się, czy Annie
udała się pierwsza randka. I jeszcze...  coś zamigotało
w jej oczach  jak się układa życie erotyczne Howarda
Marksa.
 To jest chyba najciekawsze!
 Pragnę należeć do waszej wspólnoty. Wiem, że nie
będę już pracowała w twojej przychodni...
 Awłaśnie...
 Naprawdę kupiłeś bilet dla Maggie, żeby mogła
odwiedzić córkę?
 I gorzko tego żałuję.
 Czemu?
 Zadzwoniła dziś rano. Jest jej tak dobrze, że po-
stanowiła zostać. Muszę znalezć nową pielęgniarkę.
 Będę do twojej dyspozycji, ale dość krótko.  Helen
pocałowała go w usta.
 Dlaczego?
 Wczoraj wieczorem nieco nas poniosło i być może
wkrótce staniemy się rodziną  wyjaśniła, czerwieniąc
się po korzonki włosów.
Oliver zmierzył ją przeciągłym spojrzeniem, a potem
uśmiechnął się od ucha do ucha.
 Myślisz, że zaszłaś w ciążę...
 Nie masz się z czego cieszyć, będziesz musiał szu-
kać nowej pielęgniarki.
 Nieważne!  Ucałował ją gorąco.  Chcę mieć gro-
madkę dzieci.
 Wspaniale. Będziesz świetnym ojcem. Kocham cię.
 A ja ciebie.  Popatrzył na ścieżkę, którą tu przy-
szła.  Pamiętasz drogę do domu?
152 SARAH MORGAN
 Oczywiście. Skała w kształcie owcy i kałuża jak
Afryka. A bo co?
 Bo lepiej porządnie się przyłożyć do sprawy założe-
nia rodziny...  Zerknął na nią z błyskiem w oku.  Po-
winniśmy wrócić do domu i spróbować jeszcze raz.
 Doskonały pomysł, doktorze Hunter  oznajmiła,
gorąco go całując. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fopke.keep.pl