[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Szczerości, otwartości, chęci do uczestniczenia w tym, co nazywamy poszukiwaniem
duszy. Wiem, jakie powinienem zadawać pytania, ale same pytania nie wystarczą, kiedy
odpowiedzi są nic nieznaczące.
 Staram się być wobec ciebie szczera. Pytaj.
 Kochasz swoich braci?
-Tak!
 Kochasz swoich rodziców?
Ponownie odpowiedziała: tak. Ale Horatio, słysząc, w jaki sposób wypowiedziała to słowo,
przekrzywił głowę.
 Opowiesz mi o swoim dzieciństwie?
 Każdy psychoanalityk myśli w taki sposób? %7łe wszystkie terazniejsze kłopoty mają swoje
zródło w dzieciństwie? Wybierasz niewłaściwą drogę.
 W takim razie wskaż mi właściwy kierunek. To wszystko jest tu, w twojej głowie. Wiesz o
tym dobrze, musisz tylko to wyciągnąć na wierzch i zdobyć się na odwagę, żeby mi
powiedzieć.
Michelle poderwała się, drżąc ze zdenerwowania.
 Jakim prawem podajesz w wątpliwość moją odwagę i zdolność analizowania? Co ty
możesz wiedzieć?! Nie jesteś mną!
 Oczywiście, że nie jestem. Ale odpowiedz, jak rozwiązać twoje problemy, znajduje się
pomiędzy lewym i prawym przednim płatem mózgu. Dzieli je odległość raptem czterech cali,
ale tam właśnie są biliony bitów twoich myśli i wspomnień, które czynią cię tobą. Jeśli uda
nam się dotrzeć do odpowiedniego miejsca, to niewykluczone, że nie będziesz już nigdy
więcej próbowała walczyć z facetami i marzyć o tym, żeby odesłali cię prosto do kostnicy.
 Powtarzam ci, że to nie tak!
 A ja ci powtarzam  gówno prawda! Michelle zacisnęła pięści i wrzasnęła:
 Mam ci zrobić krzywdę?!
 A chcesz tego?
Michelle stała bez ruchu i patrzyła na Horatia. W końcu opuściła ręce, odwróciła się na pięcie
i wyszła z pokoju, zostawiając za sobą otwarte na oścież drzwi.
Jeżeli zrobiła to bezwiednie, to był to symboliczny gest  pomyślał.
Horatio siedział na krześle ze wzrokiem wbitym w drzwi.
 Wyciągnę to z ciebie, Michelle  szepnął.  Chyba jesteśmy już blisko.
ROZDZIAA 17
Po kolacji zjedzonej w jadalni pałacu Sean i Rivest wrócili do domku Rivesta na drinka. Po
kieliszku wina i trzech wódkach z mar-tini Len Rivest zasnął w fotelu w salonie, obiecując
wcześniej Seanowi, że spotkają się rano. Seanowi, który wysączył tylko szklaneczkę dżinu z
tonikiem, nie pozostało nic innego, jak pospacerować wokół Babbage Town. Rivest dał
Seanowi plakietkę ze zdjęciem. Plakietka upoważniała do wejścia jedynie do pałacu, ale
pozwalała przynajmniej swobodnie chodzić po terenie ośrodka bez ryzyka zatrzymania przez
ochronę.
Bungalow Rivesta znajdował się na zachodnim skraju ośrodka, na samym końcu żwirowej
ścieżki, przy której stały jeszcze trzy inne mało gustowne domki. Niedaleko był dużo większy
budynek. Przechodząc obok niego, Sean zauważył na jednych z dwojga frontowych drzwi
tablicę z napisem:  Chata numer trzy". Wyglądało na to, że dom podzielono na dwie równe
części. W drzwiach po lewej stronie ukazało się dwóch strażników uzbrojonych w glocki i
pistolety maszynowe MP 5. Strażnicy ruszyli na obchód terenu. Byli uzbrojeni po zęby -
pomyślał Sean.  Tylko po co?
Zmienił kierunek i przeszedł przez podwórko na tyłach pałacu, gdzie znajdował się basen o
wymiarach olimpijskich, krzesła, stoliki i parasole oraz grill ze stali nierdzewnej i kamienne
palenisko. Wokół paleniska zgromadziła się grupka ludzi. Z piwem i kieliszkami wina w ręku
stali i rozmawiali po cichu. Wszystkie głowy odwróciły się w jego kierunku, ale nikt nie zadał
sobie trudu, by go przywitać. Sean zwrócił uwagę na jedną osobę siedzącą samotnie z boku ze
szklanką piwa. Usiadł obok i przedstawił się.
Mężczyzna był młody i nerwowo zerkał na swoje buty. Powiedział, że znał Mońka, pracował
z nim.
 A pańska dziedzina to...?  zapytał Sean.
 Fizyka molekularna. Specjalizuję się w...  Zawahał się i wziął łyk piwa.  I co pana
zdaniem stało się z Monkiem?
 Jeszcze nie wiem. Czy mówił panu kiedykolwiek o czymś, co mogłoby spowodować jego
śmierć?
 Absolutnie nie. Ciężko pracował, jak my wszyscy. Miał córkę. Ona jest... no, dość
szczególna. Superbłyskotliwa. Potrafi wyprawiać z liczbami takie rzeczy, o jakich ja nawet
nie marzę. Z drugiej strony Viggie to dziwne dziecko. Wie pan, co ona zbiera?
 Proszę powiedzieć.
 Liczby.
 Liczby? Jak można kolekcjonować liczby?
 Zapamiętuje nieprawdopodobnie długie ciągi liczb. Każda z nich ma przypisaną sobie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fopke.keep.pl