[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Dominik patrzył, jak ojciec idzie po świeżo wyrosłej trawie, z
powodu chorej nogi ciężko przechylony w jedną stronę. Jego serce
przepełniła miłość do tego człowieka, który go wychował, nauczył
myśleć i czuć. Spojrzał w drugą stronę - Melissa wzięła z rąk siostry
syna, małego chłopca, który nigdy nie doświadczy ojcowskiej
miłości. To Jamison był tu ofiarą, bo jeśli detektyw Mawlins postawi
na swoim - nie zazna również matczynej.
Dominik nie mógł na to pozwolić. W jakiś sposób musi uchronić
Melissę przed więzieniem. Jeśli nie jest morderczynią, trzeba
odnalezć tego, kto zabił Billa Newmana. A jeśli jest... nie odważył się
skończyć tej myśli.
- To była piękna ceremonia, ale dziwię się, że przyszło tak mało
ludzi - powiedziała Samantha.
Melissa wzruszyła ramionami.
- Bill i ja nie byliśmy szczególnie towarzyscy, nie mieliśmy wielu
przyjaciół. To jest zwykły dzień. Większość ludzi pracuje.
Samantha skinęła głową.
- Ale lepiej przygotuj się na dużą liczbę gości. Ci, którzy nie
przyszli tutaj, będą chcieli wpaść i złożyć kondolencje.
- To znaczy pogapić się na podejrzaną. - Dwie czerwone plamy
pojawiły się na policzkach Melissy.
- To też - zgodziła się Samantha. Pochyliła się i pocałowała
siostrę w policzek. - Zobaczymy się w domu.
- Wszyscy będą mówić o tym, że nie płakałam - powiedziała
58
RS
Melissa, kiedy wracali do domu. - Próbowałam. Wiem, że powinnam,
ale nie mogłam.
- Każdy inaczej zachowuje się na pogrzebie - orzekł Dominik. -
Ja słyszałem o takich, którzy histerycznie chichotali.
Melissa uśmiechnęła się słabo.
- W końcu ja nie chichotałam. O czymś takim gadaliby całe lata.
- Melisso, teraz jesteś jak pod mikroskopem, ale to minie. Ludzie
znajdą sobie inną sensację, inny skandal do omawiania.
- Jak ty sobie poradziłeś? Z tymi ukradkowymi zerknięciami,
pytającymi spojrzeniami?
- W większości ignorowałem je. Choć moja sprawa była trochę
inna. Aresztowali mnie tak szybko, że nie zdążyłem poczuć na
własnej skórze, jak to jest, gdy całe miasto cię potępia.
Odwróciła głowę i wpatrywała się w widok za oknem.
- Wytrzymam wszystko. Zrobię, co tylko będzie trzeba, żeby
znalezć prawdziwego zabójcę. - Zwróciła się ponownie do Dominika.
- Jeśli detektyw Mawlins sądzi, że aresztuje mnie w trybie
przyspieszonym za coś, czego nie popełniłam, to się grubo myli. -
Gniew sprawił, że jej głos zabrzmiał nisko, policzki poczerwieniały z
emocji. - Dziś wieczorem, kiedy wszyscy sobie pójdą, przejrzymy
papiery Billa. Jeśli zabił go ktoś, kogo on znał, dowiemy się o tym.
Dominik pokiwał głową. Gdyby była winna, czy posuwałaby się do
tego, by szukać innego winowajcy? A jeśli zabiła męża, jak długo
potrafi udawać niewinną, zanim się załamie?
Jedno było pewne. Nie wyglądała już jak osoba podatna na ciosy;
nie wyglądała na ofiarę. Przypominała zawodnika przygotowującego
się do walki swego życia.
Melissa zaniosła Jamisona do pokoju dziecinnego i zasłoniła okno
przed promieniami popołudniowego słońca. Z salonu dochodziły
odgłosy rozmów, szczęk zastawy i pojedyncze wybuchy śmiechu.
Samantha miała rację. Po południu zjawiło się w domu
Newmanów mnóstwo gości. Przynieśli potrawki i wędliny, sałatki i
pieczoną szynkę i składali kondolencje wdowie oraz jej nowo
narodzonemu synowi. Melissa zdawała sobie sprawę, że niektórzy
59
RS
przyszli jako przyjaciele, oferując moralne wsparcie, ale większość
chciała zobaczyć, jak ona sobie poczyna w tej niecodziennej sytuacji,
wywiedzieć się, co naprawdę wydarzyło się w tym domu w wieczór
zbrodni.
Dziwne, ale pogrzeb w jakiś sposób dodał jej sił. Doszła do
wniosku, że sprawiła to świadomość, iż ostatecznie pożegnała Billa i
zamknęła tym samym rozdział swego życia, który nie przyniósł jej
oczekiwanej miłości i szczęścia. W miejsce bezradności pojawił się
gniew - gniew na siebie samą, że tak długo poddawała się władzy
Billa, i gniew na zabójcę, który postawił ją w położeniu osoby
niesłusznie podejrzanej. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl fopke.keep.pl
Dominik patrzył, jak ojciec idzie po świeżo wyrosłej trawie, z
powodu chorej nogi ciężko przechylony w jedną stronę. Jego serce
przepełniła miłość do tego człowieka, który go wychował, nauczył
myśleć i czuć. Spojrzał w drugą stronę - Melissa wzięła z rąk siostry
syna, małego chłopca, który nigdy nie doświadczy ojcowskiej
miłości. To Jamison był tu ofiarą, bo jeśli detektyw Mawlins postawi
na swoim - nie zazna również matczynej.
Dominik nie mógł na to pozwolić. W jakiś sposób musi uchronić
Melissę przed więzieniem. Jeśli nie jest morderczynią, trzeba
odnalezć tego, kto zabił Billa Newmana. A jeśli jest... nie odważył się
skończyć tej myśli.
- To była piękna ceremonia, ale dziwię się, że przyszło tak mało
ludzi - powiedziała Samantha.
Melissa wzruszyła ramionami.
- Bill i ja nie byliśmy szczególnie towarzyscy, nie mieliśmy wielu
przyjaciół. To jest zwykły dzień. Większość ludzi pracuje.
Samantha skinęła głową.
- Ale lepiej przygotuj się na dużą liczbę gości. Ci, którzy nie
przyszli tutaj, będą chcieli wpaść i złożyć kondolencje.
- To znaczy pogapić się na podejrzaną. - Dwie czerwone plamy
pojawiły się na policzkach Melissy.
- To też - zgodziła się Samantha. Pochyliła się i pocałowała
siostrę w policzek. - Zobaczymy się w domu.
- Wszyscy będą mówić o tym, że nie płakałam - powiedziała
58
RS
Melissa, kiedy wracali do domu. - Próbowałam. Wiem, że powinnam,
ale nie mogłam.
- Każdy inaczej zachowuje się na pogrzebie - orzekł Dominik. -
Ja słyszałem o takich, którzy histerycznie chichotali.
Melissa uśmiechnęła się słabo.
- W końcu ja nie chichotałam. O czymś takim gadaliby całe lata.
- Melisso, teraz jesteś jak pod mikroskopem, ale to minie. Ludzie
znajdą sobie inną sensację, inny skandal do omawiania.
- Jak ty sobie poradziłeś? Z tymi ukradkowymi zerknięciami,
pytającymi spojrzeniami?
- W większości ignorowałem je. Choć moja sprawa była trochę
inna. Aresztowali mnie tak szybko, że nie zdążyłem poczuć na
własnej skórze, jak to jest, gdy całe miasto cię potępia.
Odwróciła głowę i wpatrywała się w widok za oknem.
- Wytrzymam wszystko. Zrobię, co tylko będzie trzeba, żeby
znalezć prawdziwego zabójcę. - Zwróciła się ponownie do Dominika.
- Jeśli detektyw Mawlins sądzi, że aresztuje mnie w trybie
przyspieszonym za coś, czego nie popełniłam, to się grubo myli. -
Gniew sprawił, że jej głos zabrzmiał nisko, policzki poczerwieniały z
emocji. - Dziś wieczorem, kiedy wszyscy sobie pójdą, przejrzymy
papiery Billa. Jeśli zabił go ktoś, kogo on znał, dowiemy się o tym.
Dominik pokiwał głową. Gdyby była winna, czy posuwałaby się do
tego, by szukać innego winowajcy? A jeśli zabiła męża, jak długo
potrafi udawać niewinną, zanim się załamie?
Jedno było pewne. Nie wyglądała już jak osoba podatna na ciosy;
nie wyglądała na ofiarę. Przypominała zawodnika przygotowującego
się do walki swego życia.
Melissa zaniosła Jamisona do pokoju dziecinnego i zasłoniła okno
przed promieniami popołudniowego słońca. Z salonu dochodziły
odgłosy rozmów, szczęk zastawy i pojedyncze wybuchy śmiechu.
Samantha miała rację. Po południu zjawiło się w domu
Newmanów mnóstwo gości. Przynieśli potrawki i wędliny, sałatki i
pieczoną szynkę i składali kondolencje wdowie oraz jej nowo
narodzonemu synowi. Melissa zdawała sobie sprawę, że niektórzy
59
RS
przyszli jako przyjaciele, oferując moralne wsparcie, ale większość
chciała zobaczyć, jak ona sobie poczyna w tej niecodziennej sytuacji,
wywiedzieć się, co naprawdę wydarzyło się w tym domu w wieczór
zbrodni.
Dziwne, ale pogrzeb w jakiś sposób dodał jej sił. Doszła do
wniosku, że sprawiła to świadomość, iż ostatecznie pożegnała Billa i
zamknęła tym samym rozdział swego życia, który nie przyniósł jej
oczekiwanej miłości i szczęścia. W miejsce bezradności pojawił się
gniew - gniew na siebie samą, że tak długo poddawała się władzy
Billa, i gniew na zabójcę, który postawił ją w położeniu osoby
niesłusznie podejrzanej. [ Pobierz całość w formacie PDF ]