[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Poczuł skurcz serca.
Dwoje szklistych oczu w ciemnej oprawie spoglądało na niego zza przezroczystej
plastikowej błony. Pokryta cienką warstwą szronu płachta otulała trupa niczym
diamentowy całun. Ta śmierć nie przypomina snu, pomyślał Nathan, pochylając się,
by przyjrzeć się zastygłej twarzy. Włosy pokryte były lodowymi perełkami,
wykrzywione w makabrycznym grymasie czarne wargi ukazywały obrzmiałe, jeszcze
bardziej czarne dziąsła, z wystającymi z nich fragmentami pożółkłych zębów.
Coś tu się nie zgadzało.
Skóra miała dziwne zabarwienie. Wydawała się chropowata i wysuszona, jakby
zmumifikowana. Nathan rozpruł zgrabiałymi palcami zimną plastikową płachtę. Od
razu dostrzegł metalową plakietkę z wizerunkiem cesarskiego orła przyczepioną do
wełnianej kurtki w kolorze khaki... Pochylił się nad trzecim workiem, odsłonił ciało.
Taki sam mundur, skamieniała twarz, wyschnięte, poznaczone czarnymi żyłami ręce,
wystające ścięgna...
Żołnierze.
To byli niemieccy żołnierze z pierwszej wojny światowej...
100
Wszystko się pogmatwało. Nathan podniósł się, zataczając, i przyjrzał fakturze
worków. Były nylonowe, bez wątpienia pochodziły z „Pole Explorera". Nagle coś
przyszło mu na myśl. Dłonie... Wyjmował je, jedną po drugiej, oglądając
poszczególne palce każdego nieboszczyka. U drugiego z nich na kciuku u prawej
ręki ziała otwarta rana. Znaczyło to, że paznokieć znaleziony na podłodze komory
chłodniczej „Pole Explorera" nie został wyrwany ani lekarzowi, ani innemu członkowi
załogi. Należał do tej mumii...
Jedna część tajemnicy została wyjaśniona.
Penetrując wrak w poszukiwaniu kadmu, nurkowie natknęli się na te ciała. Z jakiego
jednak powodu wydarli je ze stalowego grobowca? Dlaczego postanowili pochować
je na tym kamienistym wybrzeżu? W głowie miał mętlik, cała ta historia wydawała się
bez sensu. Podniósł się i przystąpił do grzebania ciał, kiedy dostrzegł długie, wyraź-
ne rozcięcie, rysujące się na bluzie jednego z żołnierzy.
Oblał go zimny pot.
Upadł na kolana, drżącymi rękami uniósł strzępy wilgotnego materiału, odsłaniając
fioletowawe ciało i sterczące kości. Klatka piersiowa była brutalnie rozcięta od
obojczyka po kość łonową. Płuca zostały usunięte. Wiedziony instynktem, uchwycił
rękami głowę nieboszczyka, przekręcił ją gwałtownie, łamiąc kręgi... czaszka z tyłu
była rozpłatana, wyskrobana wewnątrz do samej kości... pusta.
Te okaleczenia... były identyczne z tymi opisanymi w manuskrypcie Eliasa.
Powiązania, których poszukiwał, znajdowały się tutaj, dowodziły tego ciała
nieboszczyków.
II
20
Paryskie lotnisko Charles'a de Gaulle'a 27marca 2002 godzina 20.00
Nathan szedł w tłumie pasażerów, próbując utorować sobie drogę do strefy
bagażowej. Od dzisiejszego ranka, kiedy opuścił Spitsbergen, usiłował poustawiać
sobie elementy tej zagmatwanej układanki. Niemal bezustannie miał przed oczami
koszmarne obrazy z wybrzeża na Horstlandzie. Kiedy ochłonął z pierwszego
wrażenia, jakie wywarło a nim odkrycie, którego dokonał, z zimną krwią obejrzał
trupy, usiłując zrozumieć, jakimi technikami się posłużono, usuwając z nich organy.
Potem aparatem cyfrowym porobił zdjęcia. Wyżłobienia na kościach czaszki i klatki
piersiowej świadczyły o użyciu piły. Aby odciąć ' wyjąć tkanki miękkie - skórę, mózg,
płuca - trzeba było użyć jakiegoś narzędzia krojącego w rodzaju skalpela. Co do
jednego nie miał wątpliwości: to była robota profesjonalistów.
Wrak nigdy nie przewoził tlenku kadmu, ludzie Hydry pojechali specjalnie po te ciała.
Nathan odkrył prawdziwy cel misji „Pole Explorera" i ciemne sprawki Roubauda, ale
do rozwiązania tajemnicy było jeszcze daleko.
Koszmar trwał od dawna. Zabójcy od wieków pozostawali nieznani, a upływ czasu
nie przerwał bezkarnych działań ich następców. Co nimi powodowało? Jaki był
ukryty sens okaleczeń? Trzeba natychmiast skontaktować się z Woodsem.
Odtworzenie dalszego ciągu manuskryptu powinno pomóc w ustaleniu nowych
powiązań między przeszłością i teraźniejszością.
Zerknął na wiszące monitory i skierował się do wyjścia numer 4, w którym odbierali
swoje bagaże pasażerowie przybywający z Wiednia, Malty i Oslo. Tłum rozdzielił się
już na grupy stojące wzdłuż taśmowych transporterów. Nathan włączył swój telefon
komórkowy i od razu wybrał numer Malatestiany. Dwa dzwonki, potem głos:
105
- Ashley...
- Nathan! Co się z panem działo? [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fopke.keep.pl