[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie łudziła się, że uratowanie Heidi zmieniło nastawienie do niej
Elaine i Lou Bannerów. Wyrazili wprawdzie wdzięczność za to, co
zrobiła, ale też nie ukrywali, iż uważają ten wyczyn za co najmniej
dziwny. Niewykluczone, że, ich zdaniem, powinna w takiej sytuacji
zemdleć, a potem poprosić o sole trzezwiące... Nie, nie należało o nich
myśleć w ten sposób, skarciła się w duchu. Bardzo chciała się
powstrzymać od złośliwości, ale na próżno.
Myślała też czasami o kolegach z pracy, którzy drażnili się z nią,
mówiąc, że chce wyjść bogato za mąż. Rozumiała, że to żarty. W
każdym razie ci, którzy dobrze ją znali, wiedzieli, że nie zależy jej na
pieniądzach. Oczywiście zarówno rodzice, jak i przyjaciele Joela nie
mieli okazji wyrobić sobie o niej zdania i mogliby uznać, że
poślubiając go, chce zapewnić sobie dobrobyt. Być może również
dlatego Joel, jak przypuszczała, z niczym się nie zdradzał.
Jednak nie to najbardziej ją niepokoiło.
Wciąż chodziło jej po głowie, że za bardzo różni się od Heather,
która była wzorem wszelkich cnót. Być może rodzina i przyjaciele
Joela, a może nawet on sam, uważali, że nie powinien wiązać się z
taką osobą jak Nicole. %7łe musi raczej szukać kobiety, która będzie
podobna do zmarłej żony. Oczywiście byłoby to dla niej miażdżące z
psychologicznego punktu widzenia, ale czy nie tak właśnie myślała
Heidi, która usiłowała swatać swoją kuzynkę? Bardzo podobna do
Heather" - właśnie tak się o niej wyraziła.
200
RS
Nie, zdecydowanie nie powinna zajmować się tym problemem.
Już kilka razy to sobie obiecywała. Mimo to jej myśli krążyły wokół
tej sprawy. Pewnie dlatego, że Joel nie mówił o ich wspólnej
przyszłości i raczej nie afiszował się ich zażyłością.
Nicole rzadko widywała się teraz z Aislinn. Przyjaciółka
tłumaczyła, że jest bardzo zajęta, ale Nicole zastanawiała się, czy nie
chodzi o coś jeszcze. Czyżby jej unikała? I co mogło się za tym kryć?
Była to kolejna zagadka, której nie potrafiła rozwiązać, chociaż tak
bardzo zależało jej na przyjazni z Aislinn.
Czasami przychodziło jej do głowy, że przyjaciółka wie na jej
temat coś, czego woli nie wyjawiać. Coś na temat przyszłości, o której
nie chciał rozmawiać Joel.
Ponieważ jednak Nicole była zadowolona z terazniejszości,
odsuwała od siebie wątpliwości. Miała nadzieję, że stosunki z Aislinn
się ułożą i wszystko znajdzie swój szczęśliwy finał. Była z natury
optymistką i nie wierzyła w złe zakończenia.
Joel, kręcąc głową, odsunął brzeg szlafroka i spojrzał na jej
prawą nogę.
- Do licha! Mara nadzieję, że to przynajmniej zdezynfekowałaś.
Nicole zaśmiała się i machnęła ręką.
- To tylko zadrapania. Może nie wyglądają najlepiej, ale
naprawdę nic mi nie jest. Powinieneś zobaczyć mojego kolegę, który
poleciał na twarz.
Joel nie zwrócił uwagi na jej ostatnie słowa.
201
RS
- Posłuchaj, niedawno byłaś cała posiniaczona, a teraz masz
podrapaną do krwi prawą łydkę. Powinnaś na siebie uważać!
- Nie sądzisz chyba, że robię to specjalnie, co?
- Chodzi o to, że nie powinnaś grać we flagfutbol. To gra dla
mężczyzn.
Nicole pokręciła głową.
- Nie wydaje mi się. Ten, którego zatrzymałam, zupełnie sobie
nie radził. W rezultacie oberwał gorzej niż ja. Mnie przynajmniej
udało się uniknąć poważnego upadku.
- Nie powinnaś - upierał się Joel.
- Lubię tę grę. - Wysunęła do przodu brodę, na której widać było
zawadiacką bliznę. Kiedy jednak spojrzała mu w oczy, trochę
zmiękła. - No dobrze, na przyszłość będę bardziej ostrożna. Czasami
mnie ponosi.
- Właśnie. Wolałbym, żebyś nad sobą bardziej panowała. Joel
wrócił z konferencji medycznej w Little Rock i wciąż miał na sobie
ciemny garnitur, jasnoniebieski kra wat i koszulę w takim samym
kolorze. Wyglądał na człowieka sukcesu, którym zresztą był.
Przyjechał wprost do niej, ponieważ byli umówieni na kolację, a korki
uliczne sprawiły, że się trochę spóznił.
Zadzwonił z samochodu do Nicole, która myślała, że zjawi się
jeszcze pózniej. Dlatego właśnie zastał ją, gdy wychodziła z łazienki. I
dlatego musiała zaprezentować mu swoją nogę.
Korzystając z pięknego, sobotniego popołudnia, wybrała się z
kolegami do parku, gdzie wynajmowali boisko. Szło im naprawdę
202
RS
świetnie, chociaż może rzeczywiście gra stała się w pewnym
momencie zbyt brutalna. Joel zauważył, że coś jest nie w porządku z
jej nogą, kiedy chciała się z nim przywitać.
- Wystarczy, przebiorę się, jeśli mamy pojechać na kolację -
powiedziała, pragnąc zmienić temat. - Jak chcesz, ty też możesz się
przebrać. Zaczekam.
Joel pokręcił głową.
- Nie, nie mam ochoty.
Oznaczało to jednak, że nie będzie mogła włożyć dżinsów i
swetra, które sobie przygotowała. Odłożyła niechętnie te rzeczy do
szafy. Nie wypadało wyjść tak ubraną, skoro Joel miał na sobie strój
jak z żurnala.
Wyjęła czarne spodnie i sweter w barwach Piratów z
Penderville, a następnie zrzuciła szlafrok, pod którym miała jedynie
biustonosz i majteczki.
- A jak twoja konferencja?
Joel wbił w nią wzrok. Byłoby jej miło myśleć, że podziwia jej
figurę i kobiece kształty, ale Nicole doskonale wiedziała, że patrzy na
jej zaczerwienioną łydkę.
- W porządku, tylko trochę nudno - odparł.
- Bardzo mi przykro.
Włożyła szybko spodnie, chcąc ukryć łydkę, chociaż wiedziała,
że i tak będzie o niej myślał. Kiedy się ubrała, pojechali do kameralnej
restauracji w północnej części Little Rock. Droga zajęła im zaledwie
dwadzieścia minut, bo o tej porze nie było korków.
203
RS
- Ja wezmę stek i homara - zdecydował Joel, podczas gdy Nicole
wciąż studiowała menu, krzywiąc się na widoczne po prawej stronie
ceny. - A ty? Zdaje się, że lubisz owoce morza.
Uwielbiała owoce morza, ale nie po takich cenach. Rzadko
bywała w droższych lokalach i dbała o to, żeby jeden posiłek nie
kosztował jej więcej niż dziesięć dolarów. Tutaj jednak nie znalazła
potrawy, która byłaby tańsza.
- Zdaje się, że lubisz kraby z Alaski - zauważył Joel. -Słyszałem,
jak rozmawiałaś kiedyś o tym z Aislinn.
-Tak, ale...
- Wobec tego ustalone. Miałabyś ochotę skosztować
faszerowanych grzybów na przystawkę? I tak spaliłaś dzisiaj sporo
kalorii.
Nicole odłożyła menu, starając się zapomnieć o cenach.
- Dobrze, niech będą grzyby.
- Zwietnie. O deserze pomyślimy po posiłku. Moim zdaniem,
mają tu najlepszą babkę cytrynową w okolicy.
Nicole wyobrażała sobie, co by powiedzieli jej koledzy, gdyby
zobaczyli ją w tej restauracji. W dodatku Joel wydawał się nie
przejmować tym, że rachunek będzie wyższy niż jej miesięczne opłaty [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl fopke.keep.pl
Nie łudziła się, że uratowanie Heidi zmieniło nastawienie do niej
Elaine i Lou Bannerów. Wyrazili wprawdzie wdzięczność za to, co
zrobiła, ale też nie ukrywali, iż uważają ten wyczyn za co najmniej
dziwny. Niewykluczone, że, ich zdaniem, powinna w takiej sytuacji
zemdleć, a potem poprosić o sole trzezwiące... Nie, nie należało o nich
myśleć w ten sposób, skarciła się w duchu. Bardzo chciała się
powstrzymać od złośliwości, ale na próżno.
Myślała też czasami o kolegach z pracy, którzy drażnili się z nią,
mówiąc, że chce wyjść bogato za mąż. Rozumiała, że to żarty. W
każdym razie ci, którzy dobrze ją znali, wiedzieli, że nie zależy jej na
pieniądzach. Oczywiście zarówno rodzice, jak i przyjaciele Joela nie
mieli okazji wyrobić sobie o niej zdania i mogliby uznać, że
poślubiając go, chce zapewnić sobie dobrobyt. Być może również
dlatego Joel, jak przypuszczała, z niczym się nie zdradzał.
Jednak nie to najbardziej ją niepokoiło.
Wciąż chodziło jej po głowie, że za bardzo różni się od Heather,
która była wzorem wszelkich cnót. Być może rodzina i przyjaciele
Joela, a może nawet on sam, uważali, że nie powinien wiązać się z
taką osobą jak Nicole. %7łe musi raczej szukać kobiety, która będzie
podobna do zmarłej żony. Oczywiście byłoby to dla niej miażdżące z
psychologicznego punktu widzenia, ale czy nie tak właśnie myślała
Heidi, która usiłowała swatać swoją kuzynkę? Bardzo podobna do
Heather" - właśnie tak się o niej wyraziła.
200
RS
Nie, zdecydowanie nie powinna zajmować się tym problemem.
Już kilka razy to sobie obiecywała. Mimo to jej myśli krążyły wokół
tej sprawy. Pewnie dlatego, że Joel nie mówił o ich wspólnej
przyszłości i raczej nie afiszował się ich zażyłością.
Nicole rzadko widywała się teraz z Aislinn. Przyjaciółka
tłumaczyła, że jest bardzo zajęta, ale Nicole zastanawiała się, czy nie
chodzi o coś jeszcze. Czyżby jej unikała? I co mogło się za tym kryć?
Była to kolejna zagadka, której nie potrafiła rozwiązać, chociaż tak
bardzo zależało jej na przyjazni z Aislinn.
Czasami przychodziło jej do głowy, że przyjaciółka wie na jej
temat coś, czego woli nie wyjawiać. Coś na temat przyszłości, o której
nie chciał rozmawiać Joel.
Ponieważ jednak Nicole była zadowolona z terazniejszości,
odsuwała od siebie wątpliwości. Miała nadzieję, że stosunki z Aislinn
się ułożą i wszystko znajdzie swój szczęśliwy finał. Była z natury
optymistką i nie wierzyła w złe zakończenia.
Joel, kręcąc głową, odsunął brzeg szlafroka i spojrzał na jej
prawą nogę.
- Do licha! Mara nadzieję, że to przynajmniej zdezynfekowałaś.
Nicole zaśmiała się i machnęła ręką.
- To tylko zadrapania. Może nie wyglądają najlepiej, ale
naprawdę nic mi nie jest. Powinieneś zobaczyć mojego kolegę, który
poleciał na twarz.
Joel nie zwrócił uwagi na jej ostatnie słowa.
201
RS
- Posłuchaj, niedawno byłaś cała posiniaczona, a teraz masz
podrapaną do krwi prawą łydkę. Powinnaś na siebie uważać!
- Nie sądzisz chyba, że robię to specjalnie, co?
- Chodzi o to, że nie powinnaś grać we flagfutbol. To gra dla
mężczyzn.
Nicole pokręciła głową.
- Nie wydaje mi się. Ten, którego zatrzymałam, zupełnie sobie
nie radził. W rezultacie oberwał gorzej niż ja. Mnie przynajmniej
udało się uniknąć poważnego upadku.
- Nie powinnaś - upierał się Joel.
- Lubię tę grę. - Wysunęła do przodu brodę, na której widać było
zawadiacką bliznę. Kiedy jednak spojrzała mu w oczy, trochę
zmiękła. - No dobrze, na przyszłość będę bardziej ostrożna. Czasami
mnie ponosi.
- Właśnie. Wolałbym, żebyś nad sobą bardziej panowała. Joel
wrócił z konferencji medycznej w Little Rock i wciąż miał na sobie
ciemny garnitur, jasnoniebieski kra wat i koszulę w takim samym
kolorze. Wyglądał na człowieka sukcesu, którym zresztą był.
Przyjechał wprost do niej, ponieważ byli umówieni na kolację, a korki
uliczne sprawiły, że się trochę spóznił.
Zadzwonił z samochodu do Nicole, która myślała, że zjawi się
jeszcze pózniej. Dlatego właśnie zastał ją, gdy wychodziła z łazienki. I
dlatego musiała zaprezentować mu swoją nogę.
Korzystając z pięknego, sobotniego popołudnia, wybrała się z
kolegami do parku, gdzie wynajmowali boisko. Szło im naprawdę
202
RS
świetnie, chociaż może rzeczywiście gra stała się w pewnym
momencie zbyt brutalna. Joel zauważył, że coś jest nie w porządku z
jej nogą, kiedy chciała się z nim przywitać.
- Wystarczy, przebiorę się, jeśli mamy pojechać na kolację -
powiedziała, pragnąc zmienić temat. - Jak chcesz, ty też możesz się
przebrać. Zaczekam.
Joel pokręcił głową.
- Nie, nie mam ochoty.
Oznaczało to jednak, że nie będzie mogła włożyć dżinsów i
swetra, które sobie przygotowała. Odłożyła niechętnie te rzeczy do
szafy. Nie wypadało wyjść tak ubraną, skoro Joel miał na sobie strój
jak z żurnala.
Wyjęła czarne spodnie i sweter w barwach Piratów z
Penderville, a następnie zrzuciła szlafrok, pod którym miała jedynie
biustonosz i majteczki.
- A jak twoja konferencja?
Joel wbił w nią wzrok. Byłoby jej miło myśleć, że podziwia jej
figurę i kobiece kształty, ale Nicole doskonale wiedziała, że patrzy na
jej zaczerwienioną łydkę.
- W porządku, tylko trochę nudno - odparł.
- Bardzo mi przykro.
Włożyła szybko spodnie, chcąc ukryć łydkę, chociaż wiedziała,
że i tak będzie o niej myślał. Kiedy się ubrała, pojechali do kameralnej
restauracji w północnej części Little Rock. Droga zajęła im zaledwie
dwadzieścia minut, bo o tej porze nie było korków.
203
RS
- Ja wezmę stek i homara - zdecydował Joel, podczas gdy Nicole
wciąż studiowała menu, krzywiąc się na widoczne po prawej stronie
ceny. - A ty? Zdaje się, że lubisz owoce morza.
Uwielbiała owoce morza, ale nie po takich cenach. Rzadko
bywała w droższych lokalach i dbała o to, żeby jeden posiłek nie
kosztował jej więcej niż dziesięć dolarów. Tutaj jednak nie znalazła
potrawy, która byłaby tańsza.
- Zdaje się, że lubisz kraby z Alaski - zauważył Joel. -Słyszałem,
jak rozmawiałaś kiedyś o tym z Aislinn.
-Tak, ale...
- Wobec tego ustalone. Miałabyś ochotę skosztować
faszerowanych grzybów na przystawkę? I tak spaliłaś dzisiaj sporo
kalorii.
Nicole odłożyła menu, starając się zapomnieć o cenach.
- Dobrze, niech będą grzyby.
- Zwietnie. O deserze pomyślimy po posiłku. Moim zdaniem,
mają tu najlepszą babkę cytrynową w okolicy.
Nicole wyobrażała sobie, co by powiedzieli jej koledzy, gdyby
zobaczyli ją w tej restauracji. W dodatku Joel wydawał się nie
przejmować tym, że rachunek będzie wyższy niż jej miesięczne opłaty [ Pobierz całość w formacie PDF ]