[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Słyszałam, \e kawa mo\e utrudnić poczęcie -
odpowiedziała, stawiając przed Amandą kubek z rumiankiem i
wręczając jej jakąś tabletkę.
- Co ty powiesz? A to co za paskudztwo?
- Witamina B6. Zapobiega porannym mdłościom.
- Za du\o się naczytałaś.
- A, zapomniałabym! Mój tata przysłał szpinak ze
swojego ogródka. Jest w lodówce.
- Szpinak... w lodówce... - powtórzyła beznamiętnie.
Walczyła z narastającym bólem głowy. Zawinił brak snu i to
koszmarne rozczarowanie... Była wściekła i nieludzko
zmęczona. Nie chciało jej się nawet kłócić z Beth.
- Zgodnie z twoim rozkazem dostarczyli dzisiaj rano
lodówkę. Kupiłam ju\ olbrzymią ilość soku pomarańczowego,
pasteryzowanego jogurtu i chudego mleka.
- Chudego mleka?
- Mało tłuszczu, du\o wapnia. Amanda poczuła nudności.
- Rzuciłam okiem na dietę dla przyszłych matek -
kontynuowała Beth jakby nigdy nic. - Powinnaś jeść du\o
warzyw liściastych.
- Oczekiwałam, \e nasza reklama pojawi się rano na
budynku biura. - Amanda szybko zmieniła temat.
- Jak mogłaś jej nie zauwa\yć? Zdejmij okulary! Amanda
odruchowo uniosła je do góry.
- Co się stało? Cię\ka noc? - Beth była zaszokowana.
Dawno nie widziała swojej szefowej w takim opłakanym
stanie.
- Co się miało stać? Po prostu nie wyspałam się... i to
wszystko. - Natychmiast zdała sobie sprawę, \e ta drobna
uwaga wywoła falę plotek i spekulacji. Dodała więc
pospiesznie: - Rozstaliśmy się zaraz po przedstawieniu.
Koniec rozmowy.
Musiała się czymś zająć. Zaczęła więc czytać umowę
najmu biura na dole, ale po chwili przerwała. Oparła głowę na
rękach.
- Masz tabletkę paracetamolu? A jeszcze lepiej dwie.
- Spróbuj tego! Lawenda szybko likwiduje bóle głowy.
Amanda spojrzała niepewnie na mały słoiczek.
- To terapia zapachowa. Wmasuj sobie w skronie.
Zobaczysz, \e pomo\e - przekonywała Beth.
- Posłuchaj! Nie prosiłam cię o jakieś tam zakichane
ziółka, ale o tabletkę od bólu głowy! Jasne? - rzuciła Amanda
przez zaciśnięte zęby. - Daj mi ją, i to natychmiast!
ROZDZIAA PITY
- Mam rozumieć, \e plany związane z macierzyństwem
uległy zmianie?
- Daj mi spokój - warknęła Amanda i chwyciła się za
skronie.
- W takim razie spróbuj chocia\ lawendy. Nie bądz taka
uparta.
- Chcesz mnie dziś koniecznie wkurzyć, Beth? - Amanda
zsunęła okulary na czubek nosa i zgromiła swoją nową
wspólniczkę ostrym wzrokiem. - Jakim prawem tak sobie
pozwalasz, co?
- Wolałabyś, \eby pou\ywał sobie na tobie ktoś inny?
Amanda, pomimo koszmarnego bólu głowy i narastającej
wściekłości, wybuchła śmiechem. W końcu sama była
sobie winna. Nadszedł czas, by przestać się oszukiwać.
Stchórzyła wczoraj, chyba po raz pierwszy w \yciu. Do czego
to doszło?
- A niech ci będzie. Daj tę lawendę. Mam nadzieję, \e
mnie nie zabije - powiedziała, nabierając odrobinę balsamu na
palec. - To gdzie mam się posmarować?
- Na skroniach i nadgarstkach. A potem musisz wziąć
kilka bardzo głębokich wdechów. No dobra... - Beth porzuciła
wreszcie nieco egzaltowany ton na rzecz swojej zwykłej
paplaniny. - Opowiedz, co się właściwie stało.
- Nic specjalnego. Spotkaliśmy się w barze. Daniel
wyglądał wspaniale, równie\ spektakl okazał się wyjątkowo
interesujący. Po przedstawieniu Daniel zaprosił mnie do
włoskiej knajpki, a ja się zgodziłam.
- No dobra, dobra... do rzeczy!
- W taksówce zaczęłam coś bredzić, \e mieszkam z
przyjaciółką na Shepherd's Bush...
- Na wypadek gdyby stał się zbyt natarczywy?
- No właśnie.
- I co?
- I... - Amandzie stanęły przed oczami sceny, o których
wolałaby w ogóle nie pamiętać. Mocniej przycisnęła
nadgarstki do nosa. Rzeczywiście, ten zapach przynosi
ukojenie, pomyślała. W zasadzie zapomniała ju\, \e jeszcze
przed chwilą upiornie bolała ją głowa.
- I co dalej? - dopytywała się Beth.
- Bardzo się spłoszył. Ale to ja w końcu powiedziałam...
- Konkrety, Amando, konkrety! Co mu w końcu
powiedziałaś?
Amanda wzruszyła ramionami.
- Powiedziałam, \e zrobiło się pózno, a ja muszę
wcześnie wstać. I jeszcze, \e powinien sprawdzić, co
wyprawia jego córka. Wiesz, ona ma dopiero szesnaście lat, a
miała zamiar wybrać się na dyskotekę do nocnego klubu.
- Bo\e, co z ciebie za idiotka - wyrwało się Beth. -
Wystraszyłaś faceta na śmierć. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fopke.keep.pl