[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zamierza dalej z nią zrobić.
 Nie przypuszczałabym, że jesteś takim wzrokow-
cem  powiedziała, gdy zakręcał szminkę.  Przecież
żyjesz w świecie słów.
 Ale jestem mężczyzną, a my z natury jesteśmy
wzrokowcami. A to, co teraz widzę, jest niezwykle
podniecające.
 Szkoda, że sama nie mogę tego zobaczyć.
Materac poruszył się, kiedy Grey podniósł ów ciężki,
płaski przedmiot, który zawczasu położył obok niej.
 Ależ możesz, Reino. Odwróć twarz w moją stronę
i otwórz oczy.
Reina zatrzepotała rzęsami i przez moment musiała
przyzwyczajać wzrok do półmroku panującego w poko-
ju. Po chwili ujrzała swoje własne odbicie w pozłacanym
lusterku kupionym w jednym ze sklepów ze starociami
Dzielnicy Francuskiej. Najpierw pozwolił jej zobaczyć
tylko twarz  oczy szeroko rozwarte z pożądania,
błyszczące ciemnym szkarłatem usta. Zerknęła na Gre-
ya, który stał przy łóżku, zachwycający w swej nagości,
on jednak nakłonił ją, żeby nie odrywała oczu od lustra.
Odsunął się o krok i odwrócił lustro tak, by mogła
zobaczyć swe piersi spętane złotem na tyle mocno, że na
skórze pojawiły się delikatne wgłębienia, a sutki ster-
czały bardziej w górę. Potem nachylił zwierciadło nad jej
brzuchem, po którym przebiegała pojedyncza ścieżka
złotych ogniw, aż wreszcie lustrzana tafla odbiła pełny
obraz jej pożądania.
 Czy widziałaś kiedyś samą siebie tak podnieconą?
Zaschło jej w gardle, lecz bała się potrząsnąć w od-
powiedzi głową, żeby nie zerwać kunsztownej złotej
sieci.
 Nie  powiedziała ochryple.
Ujął jej wolną od złotych więzów rękę, uniósł ją do
ust i zaczął delikatnie całować każdy palec po kolei, po
czym rozpalonymi wargami powędrował w górę, aż do
ramienia. Dotarłszy do łańcuszka, sunął wzdłuż niego
językiem, a potem wokół jej piersi, wciąż podążając
śladem złotych splotów, aż każdy odsłonięty fragment
skóry został zwilżony jego ustami, a sutki wyprężyły się
w oczekiwaniu na pieszczotę. Powoli, z niezwykłą
precyzją okrążył językiem obwód stwardniałego sutka,
po czym wziął go do ust.
Reiną wstrząsnęła gwałtowna fala doznań. Wypręży-
ła się, wciskając ciało głębiej w jego usta, lecz ucisk
łańcuszka przypomniał jej, żeby nie robiła zbyt gwał-
townych ruchów. Grey zajął się jej drugą piersią, a tym-
czasem dwa walczące ze sobą instynkty, nakazujące
leżeć spokojnie i wić się z rozkoszy, sprawiły, że zapadła
w końcu w stan erotycznej błogości, jakiego nigdy
wcześniej nie zaznała.
Wargi mężczyzny powędrowały w dół, wzdłuż szla-
ku złotych ogniw. Grey przesunął się obok jej unie-
sionych kolan i zbliżył usta tam, gdzie najbardziej
pragnęła go poczuć. Ale jakże uda jej się pozostać bez
ruchu, jeśli zanurzy w niej język?
 Grey  zdołała wykrztusić w ramach przestrogi.
Widząc jej niepewność, uśmiechnął się szelmowsko,
a po chwili wyprostował się, prężąc nad nią swe nagie,
wspaniałe ciało. Mięśnie ramion napięły mu się z wysił-
ku, lecz sięgnął do jej szyi i poluzował nieco łańcuszek.
Potem zatrzymał się na moment i spojrzał prosto
w jej oczy.
 Nie chcę, żebyś bała się poruszyć, kiedy będę cię
smakował.
Reina wpatrywała się badawczo w jego oczy. Jak to
możliwe, żeby mężczyzna wydawał się tak władczy
i bezinteresowny zarazem?
 Najpierw mnie pocałuj.
Zacisnął usta w zamyśleniu, po czym potrząsnął
głową. Jeszcze raz przebył ustami tę samą drogę w dół jej
ciała, nadal wilgotnym szlakiem na skórze, skubiąc lekko
zębami oba sutki, a potem wsunął ramiona w zgięcia jej
kolan. Pochwycił jej spojrzenie, kiedy jego głowa znalaz-
ła się tuż nad jej wzgórkiem Wenus. Jednak zamiast
języka wsunął pod łańcuszek palec i szarpnął, mocno
napinając ogniwa na jej nabrzmiałym ciele.
 Co za słodycz  szepnął ochryple, a potem zaczął ją
pocierać, najpierw delikatnie, a potem coraz silniej, aż
Reina niemal wzleciała pod sufit.
Chwyciła go za głowę, ciągnąc ku sobie, kierując go,
bowiem jakaś drobna część jej umysłu pamiętała, że ten
mężczyzna nie zna jej przecież, nie zdążył poznać jej
upodobań i skłonności. Grey odsunął się i zmierzył ją
pełnym urazy spojrzeniem.
 Odpręż się, Reino. Pytałaś, czy oprócz gadania
potrafię zrobić użytek z moich ust. Właśnie chcę ci to
udowodnić. Zaufaj mi.
Powstrzymała się od odpowiedzi, zamknęła oczy
i próbowała spełnić jego prośbę. Zaufać mu? Nigdy
jeszcze od czasu Martine a nie pozwoliła żadnemu
kochankowi odkrywać swego ciała bez nadzoru, jeśli nie
wiedział dokładnie, czego i w którym momencie od
niego oczekuje. Jak mogła mu zaufać? Jeśli nie da jej
rozkoszy, jeśli nie sprawi, że spontaniczna decyzja, by
pójść z nim do łóżka okaże się słuszna, co będzie
oznaczał ten romans? Jak wówczas zdoła usprawied-
liwić swoją uległość?
Jakże jednak mogła mu nie ufać, kiedy za pomocą ust,
łańcuszka i palców doprowadził ją na skraj otchłani
rozkoszy. Wykrzyczała jego imię, ponaglając go jeszcze
i żądając więcej, aż jej wnętrze zaczęło eksplodować raz
po raz pulsującymi falami. W owej chwili oszałamiające-
go pędu w dół Grey wyswobodził ją ze złotych więzów,
nałożył prezerwatywę i położył się obok niej. Reina, idąc
za głosem instynktu, przytuliła się do gorącego, silnego
ciała mężczyzny. Została zaspokojona, ale nie na długo.
Wciąż pobrzmiewały w niej echa nienasyconej żądzy.
Dopóki nie poczuje go w sobie, dopóki nie doświadczy
bliskości tego mężczyzny w całej jego okazałości, nigdy
nie dozna zaspokojenia.
 Więc jednak potrafisz zrobić użytek ze swoich ust
 mruknęła.  Ale co z innymi umiejętnościami? A może
teraz ja pokażę, co potrafię...
Grey zaśmiał się, nie wiedząc, jak rzadko miała
w zwyczaju składać takie propozycje. Reina sama nie
mogła uwierzyć, że z jej ust padły słowa tak... odważne
i bezpośrednie. Kochała się w życiu z dziesiątkami
mężczyzn  tych zaś wybierała bardzo starannie, od
pierwszego pocałunku wiedząc dokładnie, ile będzie
w stanie dać im z siebie zarówno w łóżku, jak w życiu.
Dzięki Greyowi poznała intensywną przyjemność od-
dania się we władzę kochanka, ale stare przyzwyczaje-
nia trudno było przezwyciężyć.
Pchnęła mężczyznę na plecy i dosiadła go. Nim
zdążyła w pełni odczuć ów błogi moment, gdy twardy
koniec jego członka napierał na jej pulsujące łono,
wsunęła go w siebie i wyprężyła się w górę.
Przeszyła ją natychmiastowa rozkosz. Grey uśmiech-
nął się szeroko, ściskając dłońmi jej biodra.
 Pasuję do ciebie idealnie, prawda?
Potrząsnęła głową, usiłując odegnać burzę, która [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fopke.keep.pl