[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Ludwika XIV. Jej wzrok padł na porozrzucane na blacie dokumenty. Dostrzegła
nazwisko Harry ego. Wykręcając szyję, przebiegła wzrokiem leżącą na wierzchu
kartkę. Nachmurzyła się i zmrużyła oczy.
Był to rachunek  jego kwota sprawiła, że aż jej odjęło mowę  wystawiony dla
pana Hatfielda za  autentyczny papirus z okresu Sredniego Państwa z tłumaczeniem
na angielski . Wymieniał Harry ego Braxtona jako pierwszego właściciela, to
ułatwiało załatwienie formalności celnych.
 Tłumaczenie to oględne określenie opasłego tomiku dołączonego do papirusu.
Wiedziała, bo sama dokonała przekładu. I obiecanojej dziesięć procent od ceny
sprzedaży.
Nie otrzymała tyle! Nie dostała nawet pięciu procent zdumiewająco wysokiej
kwoty, która kłuła ją teraz w oczy.
Harry był jej winien pieniądze.
 Ach, witam!  Drobny mężczyzna w średnim wieku, w marynarce o europejskim
kroju i białym turbanie na głowie, wyłonił się zza bogato zdobionej kotary. 
Panna Carlisłe! Tak się cieszę, że pani przyszła.
Uśmiechnęła sję cierpko, wskazując leżący na biurku rachunek.
 Jak to dobrze, że mnie pan zaprosił, Sid Hassam. Przypadkiem przeczytałam, że
Strona 39
a
a
T
T
n
n
s
s
F
F
f
f
o
o
D
D
r
r
P
P
m
m
Y
Y
e
e
Y
Y
r
r
B
B
2
2
.
.
B
B
A
A
Click here to buy
Click here to buy
w
w
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
A
A
Y
Y
B
B
Y
Y
B
B
r r
Brockway Connie - Miłośc w Cieniu Piramid
sprzedał pan papirus niejakiemu panu Hatfieldowi. Zdaje się, że nie odebrał
kwitu.
 Ach, tak. Pan Hatfield.  Joseph wymówił to nazwisko z taką czułością że
Desdemona domyśliła się, iż pan Hatfield nie targował się po usłyszeniu ceny
wywoławczej.  Wyjechał z Kairu. Przesłałbym mu rachunek, ale...  Wzruszył
ramionami.  Nie wiem, dokąd się udał.
 Może ja mogłabym pomóc  zaproponowała uprzejmie.  W drodze powrotnej do domu
zaniosę rachunek do brytyjskiego konsulatu. Co pan na to?
 Ach, to niezwykle łaskawie z pani strony, Sitt Carlisle. Byłbym pani ogromnie
zobowiązany.
Bez dalszych ceregieli Desdemona sięgnęła po papier i wsunęła go do wewnętrznej
kieszeni. Miała dowód! Już się nie mogła doczekać, kiedy zamacha nim Harry emu
przed nosem i zażąda zaleglych pieniędzy.
Joseph dał znak, by podeszła do stołu.
 Przekona się pani, że proponuję tylko wyjątkowy towar.
 Zobaczymy  powiedziała, starając się naśladować zachowanie Harry ego podczas
negocjacji, których miała okazję kilka razy być świadkiem.  Nawet jeśli nie ma
pan niczego, co mi przypadnie do gustu, odbyłam dzięki panu wspaniały spacer.
Nic mnie nie rozczaruje po tak przyjemnej przechadzce. Nic. Nawet falsyfikaty,
których  jestem pewna  nie będzie mi pan próbował sprzedać.
Uśmiechnęła się miło. W ciemnych oczach Josepha pojawił się błysk szacunku.
 Oto kobieta, która potrafi cieszyć się nie tylko celem, ale i drogą która do
niego prowadzi. To zachwycające. Proszę usiąść.
Desdemona z wdziękiem opadła na jedną z poduszek, starannie zasłoniła stopy
spódnicą i złożyła ręce na kolanach. Podczas negocjacji Harry zawsze sprawiał
wrażenie, że ma kilka wolnych godzin i nie przywiązuje najmniejszej wagi do
tego, czy ubije interes.
 Lemoniady?  Joseph podał jej kielich.
Wymamrotała podziękowanie i pociągnęła łyk napoju. Pilnowała się, żeby nie
patrzeć na ostraki rozłożone kusząco tuż przed jej nosem.
 Mam pytanie...  zaczęła.
 Czy wszystko w porządku, Sitt?  rozległ się nagle od strony drzwi piskliwy
głosik Duraida.
Desdemoria znów się uśmiechnęła.
 Mój opiekun  wyjaśniła.
 Ach.  Joseph skinął głową.
 Jest bardzo oddany.
 Rozumiem  powiedział Joseph.
 Siu?
 Czego?  krzyknęła w kierunku wyjścia, wywołując tym konsternację u swego
gospodarza.  Nic minie jest! Idz kup trochę fig. Zdrzemnij się. Bądz cicho!
 Tak, Sur. Jak sobie Sitt życzy. Ale wpierw chciałbym Sm zobaczyć  powiedział
z uporem Duraid.
 Ocli, na litość boską  jęknęła Desdemona. Uniosła rękę i pomachała.  Proszę.
Widzisz?
- Nie.
 Durajdzje..
 Czy mam wejść, Sm?  spytał Duraid.  Powinienem wejść.
 Nie.  Mamrocząc przekleństwa Desdemona wstała i wyciągnęła rękę.  Teraz
widzisz? Wszystko w porządku. W porządku!
Mała główka, ciemniejąca w otworze drzwi na tle nieba, skinęła potakująco.
 Widzę. Nic Siu nie jest. Bardzo się cieszę.
 A teraz idz sobie.
 Dobrze, Siti.
Nagle uświadomiła sobie, jak ta scena musiała wyglądać w oczach Fłassama.
 Nie przestałby marudzić, póki nie przekonałby się na własne oczy, że nic mi
nie jest  wyjaśniła Desdemona.
 Jest pani bardzo kochana przez służbę  mruknął Joseph.
Westchnęła głośno.
 To przekleństwo.
Kupiec zrobił okrągłe oczy. Niewielu ludzi rozumiało obciążenia wynikające z
poczucia lojalności.
 Duraid nie będzie nam już przeszkadzał. A więc wracając do mojego pytania...
 Są absolutnie autentyczne, Siti.
 Nie o to chciałam zapytać.
 Ach, proszę o wybaczenie. A o co...?
 Dlaczego postanowił pan zaoferować ostraki właśnie mnie? Kto panu powiedział,
że mogę być nimi zainteresowana?
 Jak to kto? Pan Harry  odparł ze zdumieniem Joseph. Powinna się była tego
Strona 40
a
a
T
T
n
n
s
s
F
F
f
f
o
o
D
D
r
r
P
P
m
m
Y
Y
e
e
Y
Y
r
r
B
B
2
2
.
.
B
B
A
A
Click here to buy
Click here to buy
w
w
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
A
A
Y
Y
B
B
Y
Y
B
B
r r
Brockway Connie - Miłośc w Cieniu Piramid
domyślić. Jednak i tak nie mogła ukryć rozczarowania.
 Chce, żebym przetłumaczyła napisy, zanim je kupi?
 Ależ nie, skądże znowu. Po prostu powiedział mi, że jeśli będę miał kilka
sztuk, to...  urwał gwałtownie i głośno przełknął ślinę.
 ...nie chce, żeby go pan fatygował  dokończyła za niego.  Powiedział panu,
żeja mogę dać się nabrać nato, co on sam uzna za nieciekawe? [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fopke.keep.pl