[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Pomyślałem sobie, że może chciałby się pan tu rozejrzeć, kiedy pan tu jest. Kukurydza w tym roku pięknie
obrodziła. - Mówił z udaną obojętnością, lecz Lara miała wrażenie, że to nie była zdawkowa propozycja.
- Bardzo chciałbym wszystko obejrzeć, Logan. Siostrzyczko, chcesz z nami iść?
Choć entuzjazm Tommy'ego wydawał się szczery, Lara mimo woli przypomniała sobie ich kłótnię, zanim
wyjechali z Megan z farmy. Czyżby chciał ją przekonać, że już najwyższy czas sprzedać farmę? Logan znał
opinię Tommy'ego. Może pokazując mu farmę chciał wpłynąć na zmianę jego zdania? W każdym razie
zamierzała iść z nimi i pokazać Tommy'emu, jak wszystko gładko idzie bez niego.
- Koniecznie - powiedziała. - Bardzo lubię się chwalić gospodarstwem. Ale co z resztą? Może jeszcze ktoś chce
z nami iść?
Jennifer i Kelly natychmiast pobiegły do drzwi. Steven pochylił się i pocałował Larę w policzek.
- Nie pogniewasz się, jeśli tu zostanę? Pomogę Megan posprzątać.
Zauważył, że Lara była zaskoczona jego wyborem, ale bardzo chętnie go zaakceptowała .
- W takim razie, do zobaczenia.
Gdy wszyscy poszli, Megan nalała dla siebie i dla niego jeszcze po jednej filiżance kawy.
- Słyszałem, jak stawałaś w mojej obronie - powiedział Steven. - Doceniam to. Chcę ci też podziękować, że
mnie poprosiłaś, ~ebym zwrócił uwagę na dziewczynki. To mnie zmusiło do zrobienia czegoś, co powinienem był
zrobić już dawno.
- Obym tego nie żałowała! - Megan zareagowała w sposób nieoczekiwanie gwałtowny. Ale zaraz potem się
uśmiechnęła. - Przepraszam. Zdaje się, że nie tylko Tommy jest w naszej rodzinie opiekuńczy. Czy ożenisz się z
nią?
To zadane prosto z mostu pytanie zaskoczyło go, ale również się do niej uśmiechnął. Wyczuł, że przy całym
swoim spokojnym usposobieniu i uległości, Megan Danvers miała charakter. Jej bezpośrednie pytanie i
wcześniejsza sprzeczka z mężem były wystarczającym tego dowodem.
- Jeszcze jej nie pytałem.
Zmarszczyła brwi.
- To zabrzmiało podejrzanie, jak wymówka.
- Bo to chyba jest wymówka. Jeszcze ciągle nie wyjaśniliśmy wszystkiego między nami.
- Nie :lwlekaj zbyt długo - poprosiła. - Ona będzie cię teraz potrzebować bardziej niż kiedykolwiek.
ZaskoCzył go sposób, w jaki to powiedziała. - Dlaczego?
Przez chwilę się wahała, a potem zapytała powoli:
- Co wiesz o minionych jedenastu latach?
- Tylko to, co mi powiedziała, to znaczy niewiele. I co mogłem wywnioskować z krążących w mieście
plotek. Musiało nie być jej łatwo.
- No cóż, sama nie wszystko rozumiem, a zwłaszcza tego, co się działo zaraz po twoim wyjeździe. Ale
domyślam się, że Lara była załamana, chociaż bardzo się starała tego nie okazywać. Może by jej pomogło
gdyby ujawniła swoją rozpacz? Zamiast tego pogrążyła się w nauce, zapominając o całym świecie. Nic się
dla niej nie liczyło, tylko żeby zostać lekarzem. Potem zmarł jej ojciec. Prawdopodobnie wiesz, jak była z
nim związana. Uwielbiała go, Jednak mogłaby znieść nawet to, ale wkrótce zmarła także jej matka.
- To musiało być dla niej straszne. Bardzo żałuję, że mnie tu nie 6yło.
- Ja też. Może wówczas by tak nie zgorzkniała i nie zamknęła się w sobie. Z tego, co mi Tommy
powiedział, wiem, że porzuciła jednak uczelnię bez słowa skargi i wróciła tutaj, żeby wziąć na siebie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl fopke.keep.pl
- Pomyślałem sobie, że może chciałby się pan tu rozejrzeć, kiedy pan tu jest. Kukurydza w tym roku pięknie
obrodziła. - Mówił z udaną obojętnością, lecz Lara miała wrażenie, że to nie była zdawkowa propozycja.
- Bardzo chciałbym wszystko obejrzeć, Logan. Siostrzyczko, chcesz z nami iść?
Choć entuzjazm Tommy'ego wydawał się szczery, Lara mimo woli przypomniała sobie ich kłótnię, zanim
wyjechali z Megan z farmy. Czyżby chciał ją przekonać, że już najwyższy czas sprzedać farmę? Logan znał
opinię Tommy'ego. Może pokazując mu farmę chciał wpłynąć na zmianę jego zdania? W każdym razie
zamierzała iść z nimi i pokazać Tommy'emu, jak wszystko gładko idzie bez niego.
- Koniecznie - powiedziała. - Bardzo lubię się chwalić gospodarstwem. Ale co z resztą? Może jeszcze ktoś chce
z nami iść?
Jennifer i Kelly natychmiast pobiegły do drzwi. Steven pochylił się i pocałował Larę w policzek.
- Nie pogniewasz się, jeśli tu zostanę? Pomogę Megan posprzątać.
Zauważył, że Lara była zaskoczona jego wyborem, ale bardzo chętnie go zaakceptowała .
- W takim razie, do zobaczenia.
Gdy wszyscy poszli, Megan nalała dla siebie i dla niego jeszcze po jednej filiżance kawy.
- Słyszałem, jak stawałaś w mojej obronie - powiedział Steven. - Doceniam to. Chcę ci też podziękować, że
mnie poprosiłaś, ~ebym zwrócił uwagę na dziewczynki. To mnie zmusiło do zrobienia czegoś, co powinienem był
zrobić już dawno.
- Obym tego nie żałowała! - Megan zareagowała w sposób nieoczekiwanie gwałtowny. Ale zaraz potem się
uśmiechnęła. - Przepraszam. Zdaje się, że nie tylko Tommy jest w naszej rodzinie opiekuńczy. Czy ożenisz się z
nią?
To zadane prosto z mostu pytanie zaskoczyło go, ale również się do niej uśmiechnął. Wyczuł, że przy całym
swoim spokojnym usposobieniu i uległości, Megan Danvers miała charakter. Jej bezpośrednie pytanie i
wcześniejsza sprzeczka z mężem były wystarczającym tego dowodem.
- Jeszcze jej nie pytałem.
Zmarszczyła brwi.
- To zabrzmiało podejrzanie, jak wymówka.
- Bo to chyba jest wymówka. Jeszcze ciągle nie wyjaśniliśmy wszystkiego między nami.
- Nie :lwlekaj zbyt długo - poprosiła. - Ona będzie cię teraz potrzebować bardziej niż kiedykolwiek.
ZaskoCzył go sposób, w jaki to powiedziała. - Dlaczego?
Przez chwilę się wahała, a potem zapytała powoli:
- Co wiesz o minionych jedenastu latach?
- Tylko to, co mi powiedziała, to znaczy niewiele. I co mogłem wywnioskować z krążących w mieście
plotek. Musiało nie być jej łatwo.
- No cóż, sama nie wszystko rozumiem, a zwłaszcza tego, co się działo zaraz po twoim wyjeździe. Ale
domyślam się, że Lara była załamana, chociaż bardzo się starała tego nie okazywać. Może by jej pomogło
gdyby ujawniła swoją rozpacz? Zamiast tego pogrążyła się w nauce, zapominając o całym świecie. Nic się
dla niej nie liczyło, tylko żeby zostać lekarzem. Potem zmarł jej ojciec. Prawdopodobnie wiesz, jak była z
nim związana. Uwielbiała go, Jednak mogłaby znieść nawet to, ale wkrótce zmarła także jej matka.
- To musiało być dla niej straszne. Bardzo żałuję, że mnie tu nie 6yło.
- Ja też. Może wówczas by tak nie zgorzkniała i nie zamknęła się w sobie. Z tego, co mi Tommy
powiedział, wiem, że porzuciła jednak uczelnię bez słowa skargi i wróciła tutaj, żeby wziąć na siebie [ Pobierz całość w formacie PDF ]