[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Stanisław ze Szczepanowa ciągnął dalej, nie zważając na królewskie gniewy.
Po tom przyszedł tu, rzekł, abym dwojga żądał od was: oddania żony Mścisławowi i
ojcowskiego serca dla ziemian i rycerstwa.
Zaklinam was, usłuchajcie mnie, a nie zmuszajcie, abym w obronie przykazań boskich dobył
miecza, jaki mi Kościół daje.
Bolesław, nie mogąc już dłużej utrzymać gniewu, czerwony od złości, trzęsący się,
powstał i rękę wyciągając ku drzwiom, wołać począł:
Idz stąd!
Idz!
Uchodz!
Ręce mi drżą, nie pohamuję się, targnę!
Uchodz, klecho!
Nikt jeszcze nie śmiał jak ty stanąć przeciw mnie, ażeby życiem nie przypłacił.
Uchodz!
Król powtarzał to coraz żywszym i sroższym głosem, ręka mu dygotała.
Biskup popatrzał nań, podniósł prawicę, i przeżegnawszy nią króla, jakby odżegnywał
złego ducha, krokiem umyślnie zwolnionym ustąpił, nie oglądając się już za siebie.
Gdy mu znikł z oczów, król, na siedzenie padłszy, długo uspokoić się nie mógł,
podparty na ręku, zgrzytając zębami, rzucając się, półsłowy klnąc pogańskimi, przesiedział tu
sam jeden do mroku.
Dwór, który z dala słyszał podniesione głosy, a poznał, iż król był w gniewie strasznym, nie
śmiał do niego się zbliżać.
Nie wchodził nikt, czekano, aż uspokoiwszy się, sam zawoła albo wynijdzie.
Mrok już był, gdy nareszcie wstał Bolesław z siedzenia i szybko biegnąc, nasrożony,
wypadł z izby.
Czekali nań w zwykłym miejscu stojący Boleszczyce.
Król podbiegł ku Borzywojowi.
Ujęto Mścisława?
zapytał.
Czatują nań, dotąd się nie ukazał pono.
Król, nie mówiąc więcej, poszedł do izby swojej i psów, które skomląc i wyścigując
się go witały.
Na Mścisława czatowano, lecz Krysta, co go wydała sama, choć miała poręczenie, że
mu nie wezmą życia, ulękła się już własnej zdrady.
Krysta płochą była, zepsutą, ale słabą istotą.
Wiatr nią miotał różny, skłaniała się w tę stronę, w którą powiał.
Zaledwie królowi męża wydała, ledwie król wyszedł, gdy Krysta opamiętała się i
płakać zaczęła.
A jeśli go zamordują, ja krew jego mieć będę na duszy mojej!
On mnie przeklnie konając.
Bronić się będzie, gdy go pochwycą, i zabiją go, zabiją.
Com ja uczyniła!
Com uczyniła!
Już chciała biec do króla, rzucić mu się do nóg, prosić za nim, wybiegła do progu
sieni, zawstydziła się i zawahała.
Chciała Bolesława do siebie zwać, ogarnął ją strach, by nie myślał, iż męża kocha i żałuje.
Płakała i ręce łamała.
Niewiasta płocha jednej godziny złą i dobrą, kochającą i niewierną, skruszoną i występną być
mogła, tak zmienne w niej było wszystko.
%7łyła na świecie jak jakieś stworzonko biedne, co po kwiatach lata, samo nie wiedząc, co robi;
tym samym żądłem miód dobywa i kąsa jadowicie, a gdzie przysiądzie, tam mu na chwilę
dobrze, choć drugi raz nie wróci, bo nie za tęskni.
Mścisława żal się jej zrobiło, własnej zdrady strach.
Choć sama go wydała, ratować już chciała.
A jakże wydać go nie miała, gdy od króla wydrzeć ją pragnął, z królowej czyniąc biedną
wygnankę?
Na dworze było tak wesoło, tak huczno i co dzień inaczej; za dworem, w lasach, na pustyni,
zdawało jej się, że umierać by musiała, a śmierci bała się strasznie!
Broniła się więc biedna.
Tak mówiła jej płochość, a zabobonny strach szeptał z drugiej strony:
Zabiją go, on umierając, cię przeklnie i rzuci swą krew na głowę twoją!
Krew!
Straszną krew umarłego, której niczym zmyć nie można!
Przelękła Krysta biegła już szukać ratunku u swej ulubienicy Ciarki.
Słuchaj, Ciarko, słuchaj, dobra moja, oto masz bursztynu sznur!
Co ci powiem, uczyń, proszę!
Dam, co zechcesz sama.
Uczyń, a zbawisz duszę moją!
A, uczynię wszystko, co każecie, odezwała się zdziwiona i uradowana dziewczyna,
przypatrując się bursztynom świecącym.
Czegóż by dla takiego sznura biedne dziewczę nie uczyniło?
Nim mrok zapadnie, idz w bramę, mówiła Krysta.
Uważaj dobrze!
Wnijdzie tam człowiek w prostej sukmanie, z czapką na oczy nasuniętą, czarny, duży,
straszny!
A, to ten mój stary mąż, który się za mną rozbija i zakrada się do mnie...
Ciarka zdziwiona w ręce uderzyła.
Mąż!
O, Boże miły!
Mąż!
Ale ja męża tego nie chcę!
A, nie chcę, a żal mi, żeby go nie zabito, bo tam czatują na niego... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fopke.keep.pl